Zaskakujące wieści napłynęły z polskiego obozu. Maciej Maciusiak po kilku latach prowadzenia kadry B złożył wypowiedzenie i tym sposobem zakończył pewien rozdział w swoim życiu. Jego odejście wywołało niemałe poruszenie w Polsce. Szkoleniowiec cieszył się bowiem dobrym poważaniem. Mało kiedy spadła na niego fala krytyki, a zwykle był tym, który pomagał zawodnikom w powrocie do czołówki Pucharu Świata. Swego czasu mówiło się, że uratował karierę Andrzeja Stękały, który w 2017 roku wypadł z centralnego systemu szkolenia. Teraz po latach pracy okazało się, że mężczyzna nie doszedł do porozumienia z Thomasem Thurnbichlerem i złożył wypowiedzenie. Wcześniej spekulacje na temat odejścia 41-latka uciął sam prezes PZN, Adam Małysz. "Orzeł z Wisły" zapewniał, że informacje, które pojawiły się w mediach są nieprawdziwe. Rzeczywistość jednak zweryfikowała jego słowa. O sytuacji w kadrze "Biało-Czerwonych" wypowiedział się też sekretarz generalny Polskiego Związku Narciarskiego, Jan Winkiel. "Zależy nam jednak na tym, by nie tracić trenerów doświadczonych, ale też takich, którzy mają olbrzymią wiedzę. Warto tu podkreślić, że Maciek jest jednym z nielicznych wyedukowanych polskich trenerów. Dlatego nie chcielibyśmy go tracić. W tym momencie wyczerpała się pewna formuła współpracy pomiędzy nim a Thomas Thurnbichlerem. To się czasami zdarza" - mówił działacz w rozmowie z Interią Sport. Do sprawy odniósł się również Kazimierz Długopolski, który nie ukrywał że był zaskoczony wiadomością o zmianach w polskim sztabie szkoleniowym. Dawid Kubacki wraca do skakania. Poinformował, jaki jest stan jego żony Zaskakujące rozstanie w skokach narciarskich. Ekspert nie przebiera w słowach. Mówi, jak jest "Mam mieszane uczucia po tej decyzji. Trzeba powiedzieć jasno, że jest dość kontrowersyjna. Trener Maciusiak zrobił wiele dobrego, ale z drugiej strony widać wyraźnie po wynikach, że szału nie ma. Pewnie wszyscy liczyli na nieco więcej, na przykład że Andrzej Stękała wróci na stałe do Pucharu Świata, może nawet dołączy do niego Maciej Kot. Tymczasem oni stoją w martwym punkcie. Niemniej trzeba uczciwie przyznać, że Maciusiak zasłużył również na słowa uznania" -stwierdził były sportowiec w rozmowie z "WP SportoweFakty". Mężczyzna zaznaczył, że to właśnie dzięki 41-latkowi Jan Habdas otrzymał szansę występu w PŚ. Ponadto pod okiem Maciusiaka trenował również Aleksander Zniszczoł, o którym mówi się, że był objawieniem minionego sezonu. Maciusiaka na stanowisku zastąpi teraz Czech, David Jiroutek. Co na temat nowego szkoleniowca sądzi ekspert? "Uważam, że Polski Związek Narciarski dobrze wybrał. Sądzę, że na pewno kadra nie będzie teraz wyglądała gorzej. Nie mówię, że to idealne rozwiązanie, bo zobaczymy z czasem, czy moje słowa znajdą potwierdzenie. Ja też wpadałem w zachwyt, kiedy kadrę obejmował trener Thurnbichler, a okazało się, że do tej pory nie było tak znakomicie. Żeby była jasność - jest dobrze, ale nie świetnie" - dodał Długopolski. Przełomowa decyzja w sprawie kultowej skoczni. Wykorzystają sieci rybackie