Patrząc po przebiegu finałowej rundy, w sobotę to "młodzież" trzymała "Biało-Czerwonych" blisko podium. Zarówno po skokach Pawła Wąska, jak i Aleksandra Zniszczoła, nasza drużyna zajmowała czwarte miejsce, z niewielką stratą do podium, z kolei Kamil Stoch, a na końcu Dawid Kubacki, "zafundowali" nam szóstą lokatę. Kamil Stoch odziera ze złudzeń. Sensacja o krok, a tu nagle taki cios Bardzo utytułowanych kolegów w obronę wzięli jednak ci mniej doświadczeni, jak właśnie Zniszczoł, który gdyby wyniki z drużynówki przenieść na klasyfikację indywidualną - zająłby w konkursie 11. miejsce. Dawid Kubacki mocno zaskoczył. Po chwili się zreflektował, ale... - Może trochę nam, jako całej drużynie, wiatr nie sprzyjał. Na przykład Kamil był mocno poszkodowany, podobnie jak Dawid. Może zabrakło nam trochę szczęścia, bo na pewno było nas stać na trzecie miejsce - powiedział 29-latek. Sam Kubacki, również w rozmowie z kanałem sportowym Telewizji Polskiej, zaczął dość nieoczekiwanie, bo jakby do końca nie zdawał sobie sprawy, jak niewielką stratę przed jego ostatnim skokiem drużyna miała do trzeciego miejsca. Japończycy wyprzedzali Polaków o ledwie 3,2 pkt. Thurnbichler zaskoczył składem, teraz przyznaje otwarcie. Padły dwa nazwiska - Podium nie wiem, czy tak było... Może i było w pewnym momencie na wyciągnięcie ręki. Wydaje mi się, że skoki nas wszystkich były w miarę równe. Ale to było za mało do tego, by liczyć się w walce o trzy pierwsza miejsca - odparł Kubacki. Następnie zawodnik zwrócił uwagę na wspomniane warunki, które dały mu się we znaki, choć nie wykluczał, że sam popełnił błąd. - Drugi skok też wydawał mi się całkiem w porządku, ale gdzieś nad bulą dostałem uderzenie i narty mi spadły. Nie chcę zrzucać winy na warunki, to jest to, co czułem w locie, ale również sam mogłem popełnić jakiś błąd. To jest kwestia do analizy. Myślę, że pozytywem z tego dnia będzie to, co działo się na progu, wykonana praca była okay. A też w locie to całkiem w porządku wyglądało. To są pozytywy. Niestety walka o czołowe trzy miejsca się nie powiodła - podkreślił mistrz świata z Seefeld. Thurnbichler zmieni optykę Kubackiego? Polak przygotowany na każdy scenariusz Zapytany, czemu w konkursie oglądaliśmy jego regres w stosunku do dnia poprzedniego, gdy notował o wiele lepsze odległości, gwiazdor kadry przedstawił nieco inną optykę. Bierze jednak pod uwagę, że z tropu może go zbić Thurnbichler. Odnosząc się do wczorajszych narzekań Piotra Żyły, który był wściekły na belkę startową, Kubacki nie podzielił tej opinii. - Mi pasuje. Piotrka musicie pytać, co mu nie pasuje. To chyba bardziej indywidualna sprawa - zastrzegł.