Afera, jak rozegrała się w Wiśle, wstrząsnęła środowiskiem skoków narciarskich w Polsce. Przypomnijmy, że Jakub Wolny po kwalifikacjach skrytykował współpracę z Davidem Jiroutkiem, trenerem kadry B. Nasz skoczek awansował do konkursu Pucharu Świata w Wiśle, zaliczanego, do PolSKIego Turnieju, ale nie przystąpił do niego, bo został zawieszony. Taką decyzję podjął sztab szkoleniowy oraz Adam Małysz, prezes Polskiego Związku Narciarskiego. Na reakcję nie trzeba było długo czekać, a PZN wydał komunikat, w którym stanął po stronie trenera. "W związku z publicznymi wypowiedziami Jakuba Wolnego podważającymi zaufanie do pracy trenera kadry B, informujemy, że decyzją sztabu trenerskiego i prezesa PZN zawodnik zostaje odsunięty od zawodów i szkolenia w kadrze B do zawodów FIS CUP w Szczyrku" - przekazano. Afera w kadrze, Wolny wywołał prawdziwą burzę Wypowiedzi skoczka, jawnie podważające kompetencje trenera, odbiły się bardzo szerokim echem w całym środowisku skoków narciarskich. Żaden inny zawodnik nie wypowiedział się jednoznacznie przeciwko trenerowi, choć, jak przyznał prezes PZN Adam Małysz, "adwokatów" Wolnego pojawiło się sporo. Najwyraźniej do porozumienia doszło, bowiem Wolny wraca do kadry. Zobaczymy go w Willingen. "Decyzją sztabu szkoleniowego, w porozumieniu z zarządem PZN, Jakub Wolny powróci do rywalizacji na arenie międzynarodowej w konkursach Pucharu Kontynentalnego w Willingen. Jest to rezultat rozmów zawodnika z trenerami, podczas których skoczek okazał skruchę i zapewnił chęć ścisłej współpracy z całą grupą szkoleniową. Decyzja ta podyktowana jest dobrem zawodnika oraz całej drużyny. Wolny ostatni okres sumiennie przepracował w trybie indywidualnym, w porozumieniu z trenerami reprezentacji Polski" - czytamy w komunikacie. Problemy na zapleczu kadry. Co dalej z trenerem? Dla kadry B bieżący sezon jest nieudany. Zawodnicy zaplecza nie tylko nie wykorzystują słabej formy kolegów z kadry A, których teoretycznie mogliby zastąpić w przypadku prezentowania wysokiej dyspozycji, ale sami zajmują najczęściej odległe lokaty i to nie w Pucharze Świata, a w Pucharze Kontynentalnym, gdzie rywale są na znacznie niższym poziomie. Uznany polski trener Maciej Maciusiak jest zdania, że problem jest głębszy niż tylko niezadowolenie Wolnego. I choć inni zawodnicy nie wypowiadali się głośno na temat trenera Jiroutka, to zdaniem Maciusiaka skoczek wypowiadał się także w imieniu swoich kolegów. "Te problemy musiały się nawarstwiać, to nie był jednorazowy wyskok. A co tam się dokładnie działo? To już muszą sobie wyjaśnić wewnątrz teamu: zawodnicy, trenerzy, Thomas Thurnbichler, który jest też odpowiedzialny za kadrę B, bo jest głównym dowodzącym. Ciężko to komentować, bo też widzieliśmy, w jakich okolicznościach te wszystkie słowa padły" - stwierdził Maciusiak. Nieco inaczej to wszystko widzi trener kadry A Thomas Thurnbichler, który akcentował, że nasi zawodnicy mieli wszystko, byli najlepiej zorganizowaną drużyną w Pucharze Kontynentalnym i powinni sami również wziąć odpowiedzialność za wyniki.