Dyskwalifikacje w świecie skoków zdarzają się bardzo często i nie omijają nawet czołowych skoczków świata. W sezonie 2022/2023 smak wykluczenia poznał nawet lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, Halvor Egner Granerud, ukarany w ten sposób w drugiej serii konkursu w Kuusamo. Podczas 71. Turnieju Czterech Skoczni pechowcem okazał się z kolei jego rodak, Marius Lindvik, aktualny mistrz olimpijski. Co ciekawe, drużyna z północy tłumaczyła się wtedy... chorobą krawca. Dyskwalifikacje nie omijają nawet największych Ostatnie miesiące przynoszą przede wszystkim wątpliwości w kwestii kombinezonów, używanych przez zawodników. W trakcie wspomnianego Turnieju Czterech Skoczni pod lupą znalazł się Piotr Żyła, w którego przypadku domagano się dyskwalifikacji za skoki w częściowo rozpiętym kombinezonie. Christian Kathol wyjaśniał, że naszego rodaka uratowało wyłącznie to, że... nikt w tej sprawie nie składał protestu. - Gdyby w ciągu piętnastu minut po konkursie wpłynął do mnie protest, musiałbym najpierw sprawdzić wszystko na obrazkach z transmisji, a potem przeprowadzić kontrolę - zdradził. Nawet w trakcie mistrzostw świata w Planicy byliśmy już świadkami "głośnej" dyskwalifikacji. W drugiej serii konkursu indywidualnego mężczyzn na normalnej skoczni wykluczono Ryoyu Kobayashiego. Japończyk zajmował po pierwszym skoku 15. miejsce. Jak wyjaśniano, powodem była nieregulaminowa przepuszczalnośc kombinezonu. Podczas, gdy drużyny prześcigają się w wymyślaniu technicznych nowinek, władze FIS starają się opracować rozwiązanie całej sytuacji. Odpowiedzialny z ramienia federacji za kwestię kontroli sprzętu Kathol zdradził w rozmowie ze szwajcarskim "Blick", że opracowywany jest rewolucyjny wręcz system. Rewolucja w świecie skoków! "Krok w nową erę" Jak się okazuje, skoczkowie i skoczkinie mają być skanowani... w trzech wymiarach! "Dzięki takiemu rozwiązaniu uzyska się zdecydowanie więcej danych, niż przy pomiarach ręcznych" - dodaje. Co istotne, skanowanie ma się odbywać w pozycji stojącej, co znacznie zmniejszy możliwość manipulacji przez zawodników. Kontroler ujawnił, że system ma zostać pierwszy raz przetestowany wiosną. Dalszy rozwój ma nastąpić w ciągu kolejnych miesięcy. Cały proces ma trwać zaledwie kilka sekund, a skan 3D w kombinezonie ma być porównywany z tym w samej bieliźnie, by w prosty sposób znaleźć ewentualne odchylenia.