Przed rozpoczęciem sezonu 2023/2024 w polskiej kadrze skoczkiń narciarskich doszło do kilku bardzo ważnych zmian. W poprzednim sezonie funkcję trenera głównego pełnił Szczepan Kupczak, polski kombinator norweski. Jego współpraca z młodymi zawodniczkami nie przyniosła jednak efektów, na jakie liczyli przedstawiciele Polskiego Związku Narciarskiego. Ostatecznie rozwiązania na problemy z kadrze pań zdecydowano poszukać za granicą. Funkcję pełnioną do tej pory przez Szczepana Kupczaka objął Harald Rodlauer - utytułowany i doświadczony trener, który przez ostatnie lata prowadził austriacką kadrę kobiet. Upadek na skoczni w Engelbergu. Koszmarny widok. Jest już wstępna diagnoza Harald Rodlauer zapytany o współpracę z polskimi skoczkiniami. "Były problemy" Gdy rozpoczął pracę w polskim związku, austriacki szkoleniowiec nie miał wcale łatwego zadania. Największym problemem wydawały się napięte relacje zarówno pomiędzy samymi zawodniczkami, jak i pomiędzy zawodniczkami, sztabem szkoleniowym i przedstawicielami PZN-u. Kiedy wydawało się, że Rodlauer w pewnym stopniu zapanował nad sytuacją, polski związek przekazał w mediach społecznościowych listę zawodniczek, które wezmą udział w inauguracji Pucharu Świata w Lillehammer. Zabrakło na niej, co ciekawe, liderki kadry - Nicole Konderli. W rozmowie z portalem "WP SportoweFakty" Harald Rodlauer zapytany został o to, dlaczego jedyna Polka, która punktowała w PŚ w poprzednim sezonie, nie pojechała na zawody do Norwegii. Przypomnijmy, że na początku sezonu w mediach pojawiły się pogłoski mówiące o spięciach pomiędzy Konderlą a Rodlauerem. Powodem rzekomych dyskusji miały być... nieporozumienia dotyczące treningu. Austriak przyznał, że rzeczywiście takie sytuacje miały miejsce. "Tak, były problemy z całym sztabem, nie chodziło tutaj o mnie" - przyznał. Dodał także, że w najbliższym czasie jego podopieczna startować będzie głównie w konkursach Pucharu Kontynentalnego. Harald Rodlauer jest doskonale świadom tego, w jakiej sytuacji znajdują się obecnie polskie zawodniczki. Ich poziom bowiem mocno różni się od poziomy prezentowanego przez rywalki. Może więc minąć kilka lat, zanim reprezentantki naszego kraju będą w stanie walczyć o czołowe pozycje w konkursach Pucharu Świata. Dawid Kubacki uderzył pięścią w stół. Jest reakcja Thomasa Thurbichlera, trener polskich skoczków ogłasza