Podczas, gdy w polskiej kadrze nie brakuje problemów, skoczkowie są dalecy od swojej formy, a tuż przed Turniejem Czterech Skoczni od zespołu odsunięty został Marc Noelke, dotychczasowy asystent Thomasa Thurnbichlera, reprezentacja Niemiec jest na drugim biegunie. W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w pierwszej czwórce jest aż trzech Niemców, a w Pucharze Narodów nasi zachodni sąsiedzi nie mają sobie równych. Ostatnio jednak atmosfera wokół niemieckich skoków nieco zgęstniała, bo coraz wyraźniejszy jest konflikt Stefana Horngachera z Markusem Eisenbichlerem. Sześciokrotny mistrz świata i brązowy medalista igrzysk olimpijskich w tym sezonie znajduje się praktycznie poza kadrą, choć jeszcze latem wydawało się, że skacze na tyle dobrze, by mieć miejsce w Pucharze Świata. Jednak jego decyzje i aktualna dyspozycja sprawiają, że nie oglądamy go w zawodach najwyższej rangi. Zdaniem legendarnego Svena Hannawalda, takie postępowanie może doprowadzić nawet do końca kariery słynnego skoczka. "To, o czym teraz głośno mówi Horngacher, wiadome było od dawna" - dodał wielki rywal Adama Małysza. Konflikt w niemieckiej kadrze. Horngacher nie zamierzał niczego kryć Hannawald odniósł się do niedawnych wypowiedzi Horngachera, który mocno krytykował swojego podopiecznego. "Często wiele rzeczy zataja. Musimy porozmawiać o tym, dokąd zmierzamy. Liczy się wydajność, nie ma znaczenia, ile medali masz w domu" grzmiał austriacki szkoleniowiec. Zdaniem Hannawalda, jeśli Eisenbichler nie zmieni swojego postępowania, może to doprowadzić nawet do końca kariery tego utytułowanego skoczka. "Jestem tym bardzo negatywnie zaskoczony. Widziałem go na jednym z ostatnich jesiennych konkursów. To co tam zobaczyłem było wspaniałe. Dominował również na treningach" - dodawał. Co dalej z Eisenbichlerem? "Popełnia błędy" Eisenbichler latem ukończył szkolenie przygotowujące do awansu w szkole sportowej Policji Federalnej, co miało istotny wpływ na przebieg przygotowania do sezonu. To nie spodobało się sztabowi szkoleniowemu reprezentacji Niemiec, ale zawodnik postawił na swoim. "Odradzaliśmy mu taką opcję, ale on naprawdę chciał przez to przejść. Poza tym popełnił też kilka błędów" - punktował Horngacher. Teraz zawodnik startuje w Pucharze Kontynentalnym, gdzie jednak nie walczy o czołowe lokaty. Biorąc pod uwagę liczbę tytułów, medali i zwycięstw, jakie ma na swoim koncie Eisenbichler, nie są to występy, z których ktokolwiek mógłby być zadowolony. Dlatego obawy Hannawalda, że jego kariera może chylić się ku upadkowi, nie wydają się przesadzone. "Jest mnóstwo znaków zapytania. Markus kręci się w kółko. Trenerzy zrobili dla niego wszystko. Teraz jego kolej, żeby się obudzić" - podsumował były skoczek w rozmowie ze "Sportschau".