Reprezentacja Polski na start nowego sezonu Pucharu Świata w skokach narciarskich wyraźnie zawiodła. Biało-Czerwoni w Ruce spisali się bardzo słabo. Nasi skoczkowie nie byli w stanie nawet przekroczyć zdobyczy punktowej na poziomie 100 oczek łącznie w dwóch konkursach. Tak słabej inauguracji nowego sezonu nie spodziewał się zupełni nikt. Nie może dziwić, że w każdej z wypowiedzi naszych zawodników czuć było duże rozczarowanie. Niepokój o Kamila Stocha. Padają słowa o końcu kariery. "Nie rozumiem sensu" Podobne odczucia z pewnością mieli kibice, którzy przez lata przyzwyczaili się do tego, że ich idole regularnie nie tylko plasują się w czołowej dwudziestce, ale wręcz stają na podium. W ostatnich kilku sezonach takie sytuacje były wręcz codziennością i za większe zaskoczenie uważano wręcz sytuację, w której jednego z naszych mistrzów brakowało na podium. Niestety jednak początek nowego sezonu kazał nieco zmienić swoje postrzeganie. Komplet Polaków w konkursie w Lillehamer Po pierwszym weekendzie z pewnością oczekiwania wszystkich kibiców musiały nieco zmaleć. Teraz kluczowe stało się to, aby po każdym kolejnym skoku naszego zawodnika było odczucie jakiegokolwiek progresu. Doskonałą okazją na jego poczynienie stała się wizyta w Lillehammer, gdzie skoczkowie mogli spokojnie potrenować, a później zmierzyć się ze sobą na obiektach olimpijskich. Zarówno tym mniejszym, jak i większym, co przecież nie jest codziennością. Niewielka poprawa Polaków. Orły Thomasa Thurnbichlera nie zachwyciły w treningach Na start rywalizacji w Norwegii organizatorzy przygotowali oficjalne treningi, w których to jednak Biało-Czerwoni, delikatnie mówiąc, nie zachwycili. Najlepszym był w nich zdecydowanie Piotr Żyła. Pierwszą ocenianą serią były z kolei kwalifikacje, do których Polska podeszła w składzie: Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł. Każdy z nich po pierwszym weekendzie miał prawo szukać konkretnej poprawy. Pierwszy skakał Kamil Stoch, który o zawodach w Ruce z pewnością chce zapomnieć. Nasz mistrz nie pokazał wybitnego poziomu, ale bez problemów zakwalifikował się do konkursu. Podobnie sytuacja miała się także z próbami, które wykonali Wąsek oraz Zniszczoł. Zdecydowanie najlepszym z naszych skoczków znów był Piotr Żyła. Mistrz świata ze skoczni normalnej pokazał, że wraca na dobre tory. Spore problemy przy swojej próbie miał Dawid Kubacki, który bardzo szybko wylądował, ale na całe szczęście zakwalifikował się do konkursu. Najlepszym skoczkiem okazał się, ponownie, Stefan Kraft. W sobotę 2 grudnia o godzinie 15:10 rozpocznie się seria próbna przed głównym konkursem - ten wystartuje o 16:10. W niedzielę natomiast rozpoczniemy od treningu na skoczni dużej, który odbędzie się o 14:30. Godzinę później zaczną się kwalifikacje, a pierwsza seria jest zaplanowana na godzinę 17:00. Relacje na żywo z tych wydarzeń będzie można śledzić w serwisie Interia Sport. Wyniki Polaków w kwalifikacjach do konkursu na skoczni normalnej w Lillehammer: 17. Piotr Żyła - 97 metrów 26. Aleksander Zniszczoł - 93 metry 27. Paweł Wąsek - 90 metrów 29. Kamil Stoch - 89,5 metra 46. Dawid Kubacki - 84 metry