Już po pierwszej serii sobotnich zawodów w Willingen było wiadomo, jacy zawodnicy powinni rozdzielić między sobą miejsca na podium. Halvor Egner Granerud prowadził z przewagą 5,8 pkt nad Anze Laniskiem. Trzeci Dawid Kubacki trafił do Słoweńca 7,2 pkt, ale miał też aż 11,2 pkt zapasu nad czwartym Stefanem Kraftem. W konkursie wzięło udział pięciu Polaków i każdy z nich awansował do rundy finałowej. Na półmetku zmagań Piotr Żyła był jedenasty (137 m), lecz do Krafta tracił tylko 2,7 pkt. Aleksander Zniszczoł zajmował dobrą, siedemnastą lokatę (139,5 m). Z kolei Paweł Wąsek był na 21. pozycji (132 m), a Kamil Stoch na dopiero 26. (127 m). Granerud, Lanisek i Kubacki. Ta trójka zdominowała sobotę w Willingen W drugiej serii trójka faworytów potwierdziła swoją formę, a kolejność pozycji między nimi się nie zmieniła. Granerud wygrał nad Laniskiem o 2,7 pkt. Trzeci Kubacki stracił do Norwega 15,3 pkt. To trzecie z rzędu zwycięstwo tegorocznego triumfatora Turnieju Czterech Skoczni. Zwiększył on przewagę nad Polakiem w klasyfikacji generalnej PŚ o kolejne 40 "oczek". Bardzo duży skok względem pierwszej serii zanotował Żyła. W drugiej próbie poleciał na 138. metr. Taka odległość wraz ze słabą dyspozycją bezpośrednich rywali dały mu ostatecznie świetne czwarte miejsce. Stoch w finale nie był w stanie odwrócić swojej złej sytuacji. Po raz drugi poleciał na 127. metr i zakończył zawody na 25. miejscu. Wąsek też nie poradził sobie dobrze i został wyprzedzony przez Marcusa Eisenbichlera czy Lovro Kosa, zajmując 22. pozycję. Jeszcze gorszy los spotkał Aleksandra Zniszczoła, który po 119-metrowej próbie musiał zadowolić się 27. lokatą. W niedzielę o godzinie 16:00 kolejny konkurs indywidualny.