"Sztab szkoleniowy naszej reprezentacji podjął decyzję, że w Wiśle dwukrotnie wykorzystana zostanie kwota krajowa. Zarówno na starcie piątkowych, jak i niedzielnych kwalifikacji ujrzymy trzynastu Biało-Czerwonych" - poinformował Polski Związek Narciarski na swoim profilu na Twitterze. Taka decyzja oznacza, że Polska wykorzysta pełną kwotę już podczas pierwszego weekendu z Pucharem Świata. A z racji tego, że może to zrobić tylko dwa razy na sezon, w Zakopanem takiej możliwości już nie będziemy mieć. I na Wielkiej Krokwi, w najważniejszym miejscu dla polskich skoków, zobaczymy maksymalnie siedmiu "Biało-Czerwonych". I to pod warunkiem, że uda nam się utrzymać tę kwotę. Czytaj także: Skoki mają być dopasowane do MŚ w Katarze Taka decyzja Thomasa Thurnbichlera, choć zapewne może nie spodobać się części kibiców, a nawet samych zawodników, dla których start w Zakopanem to spory prestiż, najprawdopodobniej podyktowana jest faktem, że Austriak chce już na początku dokonać przeglądu kadr. Zapowiadał nowe otwarcie i pewnym sensie jesteśmy tego właśnie świadkami.