Halvor Egner Granerud skakał w Planicy jako zdecydowany lider Pucharu Świata, który prowadził o prawie 300 pkt przed Dawidem Kubackim. Przed mistrzostwami świata wygrał w Lake Placid, zwyciężył w konkursach w Willingen i Bad Mitterndorf. Wygrywał regularnie, ale gdy przyszedł moment próby w Planicy, zawiódł. Wydawało się, że chociaż konkurs na skoczni dużej da mu medal. Wszak Norweg był trzeci po pierwszej serii. Na skoczni normalnej zawalił pierwszą serię i chociaż startował do drugiej w lepszej sytuacji niż późniejszy złoty medalista, Piotr Żyła, to nie odrobił strat. Tu jednak, na skoczni dużej był trzeci po skoku na 131 m. Drugą jednak miał fatalną. Po lądowaniu Halvora Egnera Graneruda na 130 metrze trenerzy z Norwegii chwycili się za głowy. Szansa przepadła. Granerud był tłem dla Polaków Ostatecznie norweski lider był tłem i dla Polaków, i dla mistrza na dużej skoczni Timi Zajca. Zajął jedenastą pozycję na skoczni normalnej i siódmą na skoczni dużej. To klęska. Pozostał mu srebrny medal w zespołach mieszanych, chociaż i tu liczył na złoto. Dorobek Halvora Egnera Graneruda na mistrzostwach świata w skokach to na razie tylko dwa srebrne medale - wspomniany krążek z tego roku w mikstach oraz taki sam medal dwa lata temu. Indywidualnie nie ma nic.