Za nami konkursy Pucharu Świata w skokach narciarskich mężczyzn w Sapporo. W ten weekend najwięcej emocji dostarczyli kibicom nie zawodnicy z czołówki klasyfikacji generalnej cyklu, a... Noriaki Kasai. Japończyk do rywalizacji w Pucharze Świata powrócił do długiej przerwie i został pierwszym w historii skoczkiem powyżej 50. roku życia, który nie dość, że wciąż występuje w zawodach najwyższej rangi, to w dodatku zdobywa punkty do klasyfikacji generalnej. Po sobotnim konkursie równie mocno, co o Noriakim Kasaim, rozpisywano się o Klemensie Murańce. W porównaniu do doświadczonego skoczka z "kraju kwitnącej wiśni" reprezentant naszego kraju nie zakwalifikował się do rundy finałowej, a w rozmowie z Eurosportem w dość zaskakujących słowach wypowiedział się na temat legendy. "Trochę wstyd, bo stary dziadek mnie wyprzedził" - stwierdził. Jest decyzja. Noriaki Kasai wraca do gry. Pierwsza taka sytuacja od lat Klemens Murańka tłumaczy się ze słów o Noriakim Kasaim. Kibice reagują Wypowiedź naszego skoczka wywołała niemałe poruszenie w mediach. Widząc to, Klemens Murańka postanowił zabrać głos i się wytłumaczyć. Skoczek zamieścić więc obszerny wpis na swoim profilu na Instagramie, publikując zdjęcie z uśmiechniętym od ucha do ucha Noriakim Kasaim. Pod wpisem Klemensa Murańki od razu posypały się komentarze. "Czasem tak jest, że osoby trzecie są bardziej oburzone niż właściwy poszkodowany", "Ciężko w narodzie z żartami i ironią...", "Aż musiałam wygooglować o co chodzi i serio? Ktoś nie zrozumiał, że to żart? No cóż...nie ma się czym przejmować. Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie", "No i git, ludzie za mocno to odebrali" - przyznała spora część internautów. Szeroki uśmiech Kamila Stocha po skokach w Sapporo, w końcu. Mistrz nie pozostawił złudzeń