Klemens Murańka ma za sobą już trzecią nieudaną zimę w Pucharze Świata w skokach narciarskich. Za to w Pucharze Kontynentalnym potrafił wskakiwać do "10", a raz nawet stanął na podium, zajmując trzecie miejsce w Garmisch-Partenkirchen. Latem z niezłej strony pokazywał się w Letnim Grand Prix. Dobrych skoków z tego okresu nie potrafił jednak przełożyć na zimę. Kosmiczny koniec sezonu Pawła Wąska. Polak zdradził, co zawiodło zimą Klemens Murańka: Nie do końca ufaliśmy trenerowi i sztabowi. Trzeba mówić jak jest Zdaniem Davida Jiroutka, trenera kadry B, Murańka miał problemy z wagą i to powodowało, że nie był w stanie pokazać pełni swoich możliwości. Czech mówił też o braku profesjonalizmu o 29-latka. Ten został bowiem wytypowany do startu w zawodach Pucharu Świata na skoczni do lotów w Oberstdorfie, ale stwierdził, że jest zmęczony i nie czuje się zbyt pewnie, by tam wystąpić. Murańka tej zimy poprzestał zatem na startach w Pucharze Świata w Wiśle i Zakopanem, a także w Sapporo. Sezon zakończył konkursami Pucharu Kontynentalnego w Zakopanem, zajmując 14. i 16. miejsce. - Za mną kolejny trochę nieudany sezon, ale jakoś trzeba sobie z tym radzić. Były lepsze momenty, ale tych było zdecydowanie mniej. Byłem bardzo niestabilny tej zimy. Trenowaliśmy solidnie całe lato. Przykładaliśmy się, ale nie przyniosło to dobrych efektów. Teraz piłeczka po stronie Polskiego Związku Narciarskiego, co z tym fantem zrobić - powiedział Murańka w rozmowie z Interia Sport. Zakopiańczyk nie gryzł się z język. "Kadra B skakała na poziomie juniorów albo nawet gorszym" Zapytany o to, czy sam ma sobie coś do zarzucenia, odparł: - Przepracowałem wszystkie treningi, choć bywały gorsze momenty. Waga też w sezonie skakała. Miałem z nią problem. Raz była za niska, raz za wysoka, ale starałem się w sezonie trzymać ją w miarę na tym samym poziomie. Trener w kółko powtarzał, że nasze gorsze skoki są związane z wagą. Tymczasem miałem trzy kilogramy za dużo, a wskakiwałem do "10" w Letnim Grand Prix. Nie było przecież tak, że w kadrze nie skakał jeden zawodnik. Nikt z nas nie skakał na wysokim poziomie, więc - jak widać - problem był głębszy niż tylko waga. Nie ma co ukrywać, że cała kadra B skakała na poziomie juniorów albo nawet gorszym. Bez dwóch zdań, to był bardzo słaby występ polskich skoczków w Pucharze Kontynentalnym. Najlepszym naszym zawodnikiem w klasyfikacji generalnej był Jakub Wolny. Zajął w niej 21. miejsce. Zaraz za nim uplasował się Murańka. Ostatni raz taka sytuacja, by w "generalce" PK nie było Polaka w "20" miała miejsce w sezonie 2011/2012, kiedy jeszcze nie było podziału na sezon letni i zimowy w tym cyklu. Zakopiańczyk w tym roku skończy 30 lat. Za sobą ma więcej sezonów nieudanych niż udanych. Trudno zatem o optymizm. Z drugiej jednak strony Niemiec Pius Paschke najlepiej zaczął skakać po "30". - Trochę przesunęła się w skokach ta granica. Nie ukrywam, że fizycznie dobrze się czuję. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, by w głowie było odpowiednio poukładane. Potrzeba spokoju. Czasami jednak człowiekowi wszystkiego się odechciewa, bo przecież wiem, ile sił i energii włożyłem latem w przygotowania, a to jednak nie oddało. Na razie jednak nie podjąłem decyzji o rzuceniu nart w kąt - zakończył Murańka.