Murańka zostanie zapamiętany m.in. za swój ostatni rekord na skoczni w Willingen. Uzyskał wtedy 153 metry i czuł, że jest na szczycie. Był to jeden z jego największych przebłysków dobrej formy. Sensacyjna decyzja polskiego skoczka. Są pierwsze reakcje Klemens Murańka kończy karierę Był wielkim talentem polskich skoków. Przez lata traktowany był jak wiecznie młody i pełen potencjału. Później pojawiały się niezadowolone głosy związane z tym, że nie widać było kolejnych sukcesów, na które przecież zapowiadało się przez tak długi czas. Murańce nie było łatwo i już wcześniej chciał kończyć karierę. Teraz ta decyzja jest już ostateczna. "Zdecydowałem się zakończyć karierę. Oczywiście nie stało się to z dnia na dzień. Przymierzałem się do tego przynajmniej od dwóch-trzech sezonów. Uznałem, że z roku na rok coraz trudniej znaleźć mi motywację (...). Mój organizm fizycznie i psychicznie odmówił posłuszeństwa, a skoki nie sprawiały mi na tyle dużo przyjemności, abym dalej to kontynuował" - mówił w rozmowie ze skijumping.pl. Klemens Murańka dorobił się na skokach Pozytywnym aspektem skoków z pewnością były pieniądze. Ten sport w Polsce cieszy się dużym zainteresowaniem sponsorów i Klemens Murańka w bardzo młodym wieku mógł spełniać marzenia, o których jego rówieśnicy mogą tylko rozmyślać. W tym krótkim czasie udało mu się zarobić sporo pieniędzy. Adam Małysz dobitnie reaguje, "złote dziecko" polskich skoków kończy karierę. "Takie sytuacje zdarzają się niezwykle rzadko" "Plusem całego zamieszania wokół mnie było to, że jako junior trochę się wzbogaciłem. Miałem wielu sponsorów, dobre pieniądze, a w wieku 16 lat miałem wybudowany dom. Jako 19-latek miałem wykończony trochę mniejszy dom. W wieku 20 lat zamknąłem się z dwoma wybudowanymi domami i tylko pod kątem finansowym mogę powiedzieć, że skorzystałem z tej otoczki" - opowiadał Murańka.