Sympatycy skoków narciarskich w naszym kraju nie mogą narzekać na nudę. W weekend zainaugurowano rywalizację w ramach Letniego Grand Prix, skoczkowie z całego świata przybyli do francuskiego Courchevel, by na skoczni normalnej Treplin du Praz (HS132) walczyć o pucharowe punkty. Sobotni konkurs padł łupem Szwajcara Gregora Deschwandena, który po jednym, niezwykle udanym skoku na odległość 130.5 metra, aż o 8,1 punkty wyprzedził Vladimira Zografskiego oraz Austriaka, Marco Woergottera. Najlepiej z naszych reprezentantów wypadł Aleksander Zniszczoł, który uplasował się na ósmej lokacie. Klemens Murańka mógł się cieszyć z 13 pozycji, Maciej Kot był 14, Kacper Juroszek 17, a Jakub Wolny zakończył konkurs na 19 miejscu. Do niedzielnego konkursu "Biało-czerwoni" przystąpili niezwykle zmotywowani, chcąc walczyć o czołowe lokaty. Chwilę przed pierwszym skokiem konkursowym odbyły się kwalifikacje, w których wzięli udział wyżej wspomniani zawodnicy. Nie wziął w nich udziału reprezentujący Turcję Fatih Arda Ipcioglu, który zmagał się z bólem po upadku w sobotnim konkursie. Finalnie tylko dwóch Polaków zameldowało się w czołowej dziesiątce. Aleksander Zniszczoł zajął 7 miejsce, a Kacper Juroszek był 8. Nieco gorzej zaprezentowali się Klemens Murańka, który był 12, a także Maciej Kot, który zameldował się na 25 pozycji. Z widocznymi problemami na skoczni w Courchevel zmaga się Jakub Wolny, który zakończył niedzielne kwalifikacje na 38 miejscu. Polacy walczyli o czołowe lokaty w Courchevel. Komplet zdobył punkty Niedzielną rywalizację na skoczni Treplin du Praz rozpoczął reprezentujący USA, Decker Dean, jednak odległość 109 nie pozwoliła mu awansować do finałowej rundy. W późniejszym okresie szczególną uwagę kibiców zgromadzonych w Courchevel przyciągnął skok Niemca, Philippa Raimunda, który pofrunął na imponującą odległość 127 metrów. Justyna Kowalczyk-Tekieli przemówiła w mediach. "Uśmiechająca się przez łzy" Tuż po jego skoku organizatorzy musieli się zmierzyć w problemami natury technicznej, które na dobre kilkadziesiąt minut, sparaliżowały rywalizację na francuskiej skoczni. Chodziło o awarię systemu nawadniającego tory najazdowe. Chwilę po wznowieniu konkursu, na belce startowej pojawił się Jakub Wolny, który po wylądowaniu na 120 metrze ostatecznie zajął 28 lokatę w pierwszej odsłonie konkursowej. Znacznie gorzej, przynajmniej pod względem odległości, zaprezentował się Kacper Juroszek, który po skoku na 109.5 metra zajął 29 pozycję, która finalnie dała mu awans do drugiej rundy. Bez widocznego błysku zaprezentował się również Maciej Kot, który do niedzielnego konkursu przystępował jako jedyny zwycięzca cyklu Letniego Grand Prix. Odległość 119 metrów w ostatecznym rozrachunku zagwarantowała mu 22 miejsce. Zupełnie inną dyspozycją w pierwszej serii, mógł się pochwalić Klemens Murańka, który długim lotem na odległość 126.5 metra zaimponował kibicom zgromadzonym na skoczki w Couchevel. Po pierwszej serii do prowadzącego Vladimira Zografskiego trafił 9.5 punktu, plasując się na dobrej 8 pozycji. Aleksander Zniszczoł, który w trakcie tego weekendu skakał najrówniej z "Biało-czerwonych", wylądował na 120 metrze i zamykał czołową dziesiątkę pierwszej serii konkursowej, wygraną przez Vladimira Zografskiego, który skoczył aż 132.5 metra. Polacy walczyli w Courchevel. Klemens Murańka zajął frunął naprawdę daleko Pierwszym z naszych reprezentantów, którzy zaprezentowali się w drugiej serii konkursowej był Kacper Juroszek. Młody Polak pofrunął na odległość 122.5 metra, notując spory awans w stosunku do pierwszej odsłony aż o 10 pozycji, finalnie kończąc zawody na 19 pozycji. Z kiepskiej strony pokazał się Jakub Wolny, który oddał znacznie słabszy skok, niż kilkadziesiąt minut wcześniej i zakończył niedzielne zmagania na 29 lokacie. Również Maciej Kot nie będzie miło wspominał konkursu na skoczni Treplin du Praz, ponieważ w ostatecznym rozrachunku zajął 24 miejsce. Więcej powodów do radości mogą mieć pozostali polscy zawodnicy, Klemens Murańka oraz Aleksander Zniszczoł. Skoczek z Zakopanego po skoku na odległość 124 metrów ostatecznie uplasował się na 8 pozycji. Z kolei Zniszczoł wylądował na 124 metrze i w finalnym rozrachunku zajął 11 miejsce. Niedzielne zawody wygrał Vladimir Zografski, który po dwóch równych skokach na 132.5 oraz 130.5 metra, zdystansował pozostałych rywali mając ponad 16 punktów przewagi.