Joacim Oedegaard Bjoereng zazwyczaj startował w zawodach niższej rangi. Skoczkowi trudno było wywalczyć miejsce w kadrze A. Po raz pierwszy pokazał się w Pucharze Świata w sezonie 2014/15, chociaż swoje pierwsze punkty dobył dopiero rok później. Wówczas przed własną publicznością w Vikersund uplasował się na 28. miejscu. W kolejnych latach próżno jednak było szukać jego nazwiska w tabeli PŚ. Znacznie lepiej wiodło mu się w Pucharze Kontynentalnym. Odniósł tam aż cztery zwycięstwa. Tryumfował dwa razy w Brotterode, raz Planicy i raz w Sapporo. Ponadto ukończył sezon 2021/22 na drugiej pozycji. Mało kto spodziewał się, że sportowiec postanowi odwiesić narty na kołku. A jednak! 27-latek zamieścił wymowny wpis w mediach społecznościowych, w którym wyjaśnił swoim fanom powody decyzji i podziękował za wsparcie. Żona Stocha znów w akcji. A do tego jeszcze ta naklejka. Konkretny przekaz Norweski skoczek powiedział "pas". Poruszające słowa. "Wszystko albo nic" "Na wszystko jest czas. Postanowiłem zakończyć karierę skoczka narciarskiego. To prawdziwy przywilej walczyć na wysokim poziomie przez ostatnie 10 lat i pozostawić mnóstwo dobrych wspomnień przez ostatnie 20 lat! Skoki narciarskie nigdy mi się nie znudzą, ale po prostu nie widzę już siebie, żeby stawiać tam ostatni krok, więc dla mnie kończy się tutaj. Wszystko albo nic" - zaczął swoją wypowiedź na Instagramie Joacim Oedegaard Bjoereng. W kolejnej części mężczyzna podziękował swoim najbliższym, w tym przyjaciołom, narzeczonej i rodzicom za wiarę i pomoc w realizowaniu sportowych marzeń. Nie zabrakło również ciepłych słów skierowanych do trenerów. Co ciekawe, 27-latek nie zamierza definitywnie rozstać się ze sportem. Możliwe, że w przyszłości będzie szkolił młodych adeptów skoków narciarskich. Nowe życie Gregora Schlierenzauera. Nie do wiary, czym się teraz zajmuje