- Ostatnio oglądałem Raw Air i to było trudne. Wszystkie konkursy praktycznie przynosiły problemy z wiatrem. Denerwowało mnie, że nie czekano aż zawodnik będzie miał równe warunki. Był wiatr w korytarzu, więc puszczamy. Nawet, jeśli na stracenie. To mi się nie podobało, to bym zmienił - powiedział Hula w rozmowie z "TVP Sport". Petycja od kibiców zmieni skoki narciarskie? Medalista olimpijski w rywalizacji drużynowej z Pjongczangu ma podobne zdanie, jak większość kibiców skoków narciarskich, zaniepokojonych tym, w jaką stronę zmierza ta dyscyplina. Od kilku lat FIS wprowadza zasady, które sprawiają, że coraz mniej ludzi zainteresowanych jest śledzeniem rywalizacji skoczków. Nieczytelne zasady punktowania, przeliczniki czy roszady belek sprawiają, że ta dyscyplina staje się trudniejsza do śledzenia. Do tego naciski ze strony stacji telewizyjnych, by konkursy nie trwały długo, przyczyniają się do tego, o czym mówił Hula, że zawodnicy oddają próbę z góry skazaną na niepowodzenia. Wszystko w imię tego, by konkurs się odbył. Czytaj także: Fatalna wpadka organizatorów w Planicy To jednak głównie domena rywalizacji w Pucharze Świata, bo już w Pucharze Kontynentalnym reguły są nieco inne i o dziwo emocji jest więcej, a konkursy są ciekawsze, również dlatego, że jury tak chętnie nie obniża belek. - Faktycznie na "kontynentalu" w Zakopanem było dalekie skoki i sądzę, że oglądało się to fajnie. Niekiedy zdarzają się takie i w Pucharze Świata. Cóż to nie moja kwestia. Co możemy zrobić? Chyba, że wyjdzie jakaś petycja od kibiców! - spuentował Hula.