Rundę finałową w skokach kobiet na skoczni normalnej rozpoczęto z 19. belki, a zakończono na 16. Pojawiło się pytanie, jaki był cel decyzji dotyczących zmieniania w czasie konkursu belek na coraz niższe i zaczynanie z tak wysokiego pułapu. W programie "Trzecia Seria" zapytano o to Marcina Bachledę. Dyskryminacja w świecie sportu? Polka zabrała głos w Trondheim Skoki narciarskie. Kibice są oszukiwani? "Ten konkurs rozpoczął się z belki tak wysokiej, że Nika Prevc uzyskiwałaby z niej odległości porównywalne do tych na skoczni dużej i prawdopodobnie się połamała. Czy to jest oszukiwanie skoczkiń, że są lepsze, niż są w rzeczywistości te z pierwszymi numerami, dawanie im tak wysokiej belki na start konkursu, czy to jest oszukiwanie widza, że tam jest tak zacięta rywalizacja między zawodniczkami, bo przecież cała czterdziestka ląduje w podobnym miejscu?" - pytali Bachledę dziennikarze TVP. Marcin Bachleda postanowił nieco załagodzić narrację wokół zmiany belek. Wyjaśnił, skąd taka decyzja organizatorów. "Jest na pewno duża różnica w tych najazdach. Myślę, że te zawodniczki z TOP 15/20 uzyskują z niższych belek dobre odległości. Uważam też, że można by konkurs, tak jak wczoraj konkurs drużynowy, zacząć z trochę wyższych belek, żeby tym innym nacjom, słabszym trochę zawodniczkom pomóc, żeby uzyskiwały lepsze odległości i lepiej się to oglądało" - mówił. Skoki narciarskie. Problemy z oglądalnością skoków narciarskich Czy skoki narciarskie mogą niedługo stać się martwą dyscypliną? W tym sezonie podobne głosy słychać jeszcze głośniej niż w poprzednich. Problemów pokazuje się mnóstwo - dominacja konkretnych nacji, stosunkowo niewielka liczba krajów biorących udział w zawodach, wciąż zbyt mały nacisk na skoki kobiet, przedłużanie konkursów, co utrudnia działanie nadawcom telewizyjnym czy słabsze początki konkursów i serii, które nie przyciągają tłumów przed ekrany i na trybuny. Koniec kariery Nicole Konderli? "Muszę iść do pracy po mistrzostwach świata" Wygląda na to, że pomysł z wysoką belką był pokłosiem jednego z tych problemów, czyli wciąż dość słabego poziomu w kontekście skoków pań, a w szczególności tych znajdujących się poza ścisłą czołówką.