Nie najlepiej dzieje się w kadrze polskich skoczków narciarskich. Od początku sezonu zimowego "Biało-Czerwoni" prezentują się, można powiedzieć, mocno poniżej oczekiwań. Podczas gdy jeszcze kilka lat temu reprezentanci naszego kraju praktycznie nie schodzili z podium, teraz konkursy indywidualne coraz częściej kończą w drugiej i trzeciej dziesiątce. Nagły spadek formy podopiecznych Thomasa Thurnbichlera mocno zaniepokoił zarówno kibiców, jak i ekspertów oraz działaczy sportowych. W ostatnich tygodniach w mediach pojawiło się sporo krytycznych komentarzy pod adresem zawodników, trenera Thomasa Thurnbichlera oraz... prezesa Polskiego Związku Narciarskiego, Adama Małysza. Choć kilka dni temu były skoczek narciarski spotkał się z austriackim szkoleniowcem, aby ustalić dalszy plan działania, wielu internautów uważa, że "Orzeł z Wisły" wciąż nie robi wszystkiego, co w jego mocy, aby pomóc naszym reprezentantom wyjść z kryzysu. Lawina komentarzy pod wpisem Adama Małysza. Kibice mają dość Adam Małysz, choć od wielu już lat nie występuje na arenach międzynarodowych jako skoczek narciarski, nadal współpracuje z Red Bullem. Przedstawiciele popularnej marki napojów energetyzujących wraz z "Orłem z Wisły" przygotowali dla kibiców mini komiks pod tytułem "Kapitan Wąs", w którym "kreskówkowy Małysz" komentuje na bieżąco poczynania zawodników w Pucharze Świata. Pod jednym z wpisów opublikowanych na Instagramie przez Red Bull i Adama Małysza pojawiło się sporo komentarzy autorstwa niezadowolonych kibiców. Zarzucili oni legendarnemu skoczkowi, że zamiast skupić się na rozwiązaniu problemów w kadrze skoczków i rozwojem polskiego narciarstwa, zajmuje się on... marketingiem. Niepokój i zniecierpliwienie kibiców nie mogą jednak nikogo dziwić. Pierwsze konkursy Pucharu Świata w wykonaniu "Biało-Czerwonych" pozostawiały bowiem wiele do życzenia. Sytuacja podopiecznych Thomasa Thurnbichlera poprawiła się nieco w Klingenthal. Podczas sobotniego konkursu Piotr Żyła zajął bowiem 11. miejsce, Dawid Kubacki natomiast zakończył rywalizację na 15. pozycji. W niedzielę panowie jednak po raz kolejny zajęli miejsca dopiero w trzeciej dziesiątce. Problemy Thurnbichlera, a tu taka wiadomość o Stochu. Kapitalna nowina