Partner merytoryczny: Eleven Sports

Katastrofalne wieści dla skoków narciarskich. Prezydent MKOl reaguje na skandal

Sprawa oszustwa, na jakiej nakryci zostali Norwegowie podczas mistrzostw świata w ich kraju, zatacza coraz szersze kręgi. Decydenci skoków narciarskich już wiedzą, po reakcjach ze świata, że tej historii nie warto zamieść pod dywan. I zaczęły zapadać kolejne decyzje. Gra toczy się o najwyższą stawkę, bo głos w sprawie zabrał prezydent Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Thomas Bach. Biorąc pod uwagę, że skoki już uległy modyfikacji w programie igrzysk, robi się niebezpiecznie...

Marius Lindvik napytał biedy nie tylko sobie, ale także skokom narciarskim. Głos po skandalu zabrał prezydent MKOl, Thomas Bach
Marius Lindvik napytał biedy nie tylko sobie, ale także skokom narciarskim. Głos po skandalu zabrał prezydent MKOl, Thomas Bach/GABRIEL MONNET/AFP / MARCO BERTORELLO/AFP/

Takiej afery świat skoków narciarskich jeszcze nie widział. Ci sami Norwegowie, którzy wciąż są czołową nacją w tym sporcie, a od zarania tej dyscypliny byli jednymi z jej ojców, wymyślili perfidny system, aby zdystansować konkurencję. Postanowili potężnie zaingerować w kombinezony, obchodząc system czipów, który miał być tą już doskonalszą metodą, by ukrócić wszelkie nieprawidłowości. A oni i tak majstrowali, między innymi wszywając specjalny sznurek, aby zawodnik mógł zwiększać swoją powierzchnię nośną w powietrzu.

Thomas Bach reaguje na skandal w skokach. Potrzeba pilnych działań

"Oszukiwaliśmy. To niedopuszczalne. Cieszę się, że FIS wszczęło dochodzenie" - przyznał dyrektor ds. skoków narciarskich w tamtejszym związku sportowym, Jan-Erik Aalbu, a jego słowa cytował m.in. "Dagbladet" i TV 2.

Nie wiedzieć czemu, Norwegowie otrzymali czas do poniedziałku (ostatni konkurs odbył się w sobotę), by dopiero wtedy pod nakazem dostarczyć Międzynarodowej Federacji Narciarskiej swoje kombinezony, co już dawało pole do nieprawidłowości. Na szczęście kolejne decyzje po tej początkowej, dyskwalifikującej Mariusa Lindvika i odbierającej mu srebrny medal oraz piątego Johanna Andre Forfanga, pod niesłabnącą presją opinii publicznej i samego środowiska zaczęły zapadać.

Sprawa cały czas jest rozwojowa, wczoraj specjalny komunikat wydał PZN, domagając się m.in. niezależnego śledztwa, a także już wiemy, że tej dwójki zawodników zabraknie w rozpoczynającym się prestiżowym Raw Air w... Norwegii.

Skoki straciły już swoje poczesne miejsce, gdy przykuwały dużo większe zainteresowanie kibiców. Dlatego w poszukiwaniu nowych elementów atrakcyjności, doszło już do istotnej modyfikacji w programie igrzysk olimpijskich. Począwszy od tych najbliższych, w 2026 roku w Cortina d’Ampezzo. We Włoszech nie będziemy już oglądali rywalizacji drużynowej, którą wyparły dynamiczniejsze duety.

Teraz, za sprawą Norwegów, ten sport znów znalazł się na muszce MKOl, a głos zabrał sam prezydent największego stowarzyszenia Thomas Bach, o czym alarmuje Norsk Rikskringkasting, czyli norweski publiczny nadawca radiowo-telewizyjny znany pod skrótem NRK. Słowa Bacha padły w telewizji NTB i są wprost nawołaniem, aby wyciągnąć wnioski ze skandalu.

- Słyszałem o tym, czytałem w mediach i śledziłem sprawę. Jestem niezwykle rozczarowany tym, jak do tego doszło i tym, że nie tylko pozornie, ale wręcz ewidentnie było to zrobione celowo. Za tym wszystkim wyraźnie kryła się energia mająca na celu oszustwo, to nie był przypadek, że tak się stało - dotknął sedna sprawy Niemiec. I dodał, że sport powinien wyciągnąć wnioski z tego skandalu związanego z oszustwami.

Niedługo po tym wywiadzie pojawiła się informacja o zawieszeniu Lindvika i Forfanga. - Sytuacja jest oczywiście niezwykle niepokojąca i rozczarowująca - skomentował sekretarz generalny FIS Michel Vion. Wszczęte przez FIS dochodzenie ma ustalić źródła oszustw, jakich dopuściła się norweska drużyna przed i w trakcie rywalizacji na dużej skoczni.

Kamil Stoch o ulubionych wspomnieniach z Zakopanego/InteriaSport.pl/INTERIA.TV
Skoki narciarskie: Turniej Czterech Skoczni. Na zdjęciu norwescy skoczkowie Johann Andre Forfang oraz Marius Lindvik/Daniel Karmann/dpa / dpa Picture-Alliance via AFP / DPA / DANIEL KARMANN / GEORG HOCHMUTH / APA / AFP/AFP
Sandro Pertile/Foto Olimpik/NurPhoto/AFP
Thomas Bach/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem