Międzynarodowa Federacja Narciarska i Snowboardowa (FIS) zdecydowała o zmniejszeniu kwoty startowej dla najlepszych reprezentacji, w tym dla Polski. Zmiana ma wejść w życie już od sezonu 2023/2024. Co to oznacza w praktyce? Najsilniejszym kadrom (a do takich zaliczają się "Biało-Czerwoni") ograniczy się maksymalną liczbę możliwych do wystawienia zawodników. W założeniu ma to dać większe szanse pomniejszym uczestnikom rywalizacji w zawodach Pucharu Świata. Oznacza to, że maksymalny limit, powiększony o kwotę krajową, w nowym sezonie wyniesie 10 zawodników w ramach jednej reprezentacji. W poprzednim sezonie mogło być ich aż o 3 więcej. Bez uwzględnienia tzw. kwoty krajowej będzie można wystawić jedynie 5 skoczków. Nie podoba się to Thomasowi Thurnbichlerowi. Trudno nie dojść do wniosku, że nowe regulacje są krzywdzące dla Dawida Kubackiego, Kamila Stocha, Piotra Żyły i ich młodszych kolegów. Teraz austriacki trener znów zabiera głos w tej sprawie. Jego opinia jest bardzo dosadna. Wielki powrót do kadry Łukasza Kruczka. Thurnbichler go potrzebował Decyzja FIS to katastrofa dla polskich skoczków. "To podcinanie skrzydeł i ograniczanie możliwości rozwoju" "To podcinanie skrzydeł i ograniczanie możliwości rozwoju młodym skoczkom. Czasem trzeba zmienić strategię, dać komuś przerwę, szansę juniorom. To zły kierunek" - tak Thurnbichler ocenia decyzję FIS w rozmowie z WP Sportowymi Faktami. I dodaje: "FIS również wprowadził zasadę, że komitety organizacyjne będą musiały ograniczyć koszty. Będą mniej płacić m.in. za podróże zagraniczne. Starają się ograniczyć koszty na wszystkich polach. Jako sport staramy się działać tak, by było taniej, a tak naprawdę powinniśmy iść w innym kierunku. Powinniśmy podnosić poziom". Nie jest gołosłowny i ma pewien pomysł na to, jak rozwinąć skoki narciarski bez uszczerbku dla mocnych reprezentacji. "Powinno się spróbować uruchamiać projekty rozwojowe w mniejszych krajach, by tworzyć infrastrukturę skoków, edukować trenerów. To jest droga do rozwoju. FIS na pewno ma pieniądze, więc powinni je inwestować" - mówi. Dla młodych Polaków (ale nie tylko) nowe zasady to właściwie katastrofa. Trudno będzie o dawanie regularnych szans młodym zawodnikom, którzy stawiają pierwsze kroki w seniorskich zawodach. Będą mieli mniej okazji na obcowanie ze skoczkami z topu, a co za tym idzie, uczenia się od nich fachu. Thomas Thurnbichler: Trzeba poprawić jeszcze wiele rzeczy Thurnbichler szczerze o powrocie Kubackiego do treningów: "Pracuje odpowiednio" Austriak krótko wypowiedział się również na temat Dawida Kubackiego. Pod koniec sezonu skoczek zrezygnował z dalszej rywalizacji ze względu na poważne problemy kardiologiczne żony. Marta Kubacka trafiła do szpitala w ciężkim stanie, lekarze podjęli walkę o jej życie. Ta na szczęście okazała się wygrana i dziś kobieta jest już w domu, z mężem i córeczkami. To sprawiło, że "Mustaf" mógł pomyśleć o powrocie na skocznię i do treningów. "Jest dobrze, znajduje się w odpowiedniej kondycji. Trenujemy od trzech tygodni w grupie, skupiamy się na podstawach. Dawid i reszta są na nich od początku. Pracuje odpowiednio i jestem zadowolony" - mówi o nim Thurnbichler. Na razie nie ma potrzeby dostosowywania treningu do tego, co wydarzyło się w końcówce sezonu. Adam Małysz skrytykował decyzję FIS. "Wątpię, by to była dobra droga dla skoków"