W bieżącym sezonie żaden z Polaków nie kończył jeszcze zawodów Pucharu Świata w pierwszej dziesiątce. Kwalifikacje w Engelbergu pozwoliły przez moment uwierzyć, że zła karta wreszcie się odwróci. Ósmą lokatę po skoku na 135 m zajął Piotr Żyła. 36-letni skoczek, w klasyfikacji generalnej PŚ notowany obecnie najwyżej z Polaków (22), zawiódł jednak w konkursowej próbie. Uzyskał 127,5 m, co nie wystarczyło na awans do serii finałowej. Austriacy rządzili na skoczni w Engelbergu. Polacy tłem, Kubacki tylko postraszył Żyła rozpalił nadzieje na przełom. Thurnbichler tłumaczy jego kosztowny błąd - W decydujący momencie chciał wykonać wszystko lepiej w porównaniu ze skokiem z kwalifikacji. Na progu wykonał ruch minimalnie za wcześnie. To przełożyło się niekorzystnie na kolejne fazy lotu i w rezultacie na krótszą odległość. Ale takie są właśnie skoki narciarskie. Wystarczy drobny detal i różnicę widzieliśmy - tłumaczył na antenie Eurosportu trener Thomas Thurnbichler. Austriak usłyszał oczywiście pytanie o słabą formę całej kadry w trwającym sezonie. Odpowiedział bez wahania, nie kryjąc, że w najbliższą przyszłość patrzy z optymizmem. Polacy powinni odpuścić Turniej Czterech Skoczni? Czas ratować sezon [OPINIA] - Jestem jeszcze młodym szkoleniowcem. Pierwszy raz w życiu notuję tak trudny start do sezonu. Moja rola polega teraz na tym, żeby nie załamywać rąk. Wszystko idzie w dobrym kierunku. Dostrzegam pozytywne sygnały w tym, co widzimy na skoczni. Pozostajemy w sztabie szkoleniowym spokojni i kontynuujemy pracę, która niebawem ma przynieść pożądane efekty - oznajmił Thurnbichler. W zbliżającym się Turnieju Czterech Skoczni zobaczymy sześciu naszych reprezentantów. Dodatkowe miejsce wywalczył Aleksander Zniszczoł, który w mijającym tygodniu dwukrotnie stanął na podium w Pucharze Kontynentalnym. Od środy kadrowicze będą trenować w Zakopanem. W piątek na Wielkiej Krokwi odbędą się mistrzostwa Polski. Zaraz potem poznamy skład "Biało-Czerwonych" na TCS.