Polscy skoczkowie wciąż ani razu nie uplasowali się na podium w obecnie trwającym Pucharze Świata. Sytuacja nie zmieniła się po weekendzie w Sapporo. W Azji na nic zdały się nawet starania Pawła Wąska, który jest zdecydowanie najlepszym naszym reprezentantem. Kibice śledzący zawody z soboty na niedzielę nie mogli jednak narzekać na brak emocji. Podczas nich wydarzył się wyjątkowy moment. Oficjalnie w historii dyscypliny zapisał się Noriaki Kasai. Japończyk w wieku 52 lat, 8 miesięcy oraz 10 dni został najstarszym uczestnikiem głównych zmagań w prestiżowym zimowym cyklu. Legendzie nie powiodło się co prawda w piątek, lecz kilkanaście godzin później pomyślnie przebrnął kwalifikacje i znalazł się w gronie czołowych 50 nazwisk. Bohater lokalnej publiczności nie miał wygórowanych oczekiwań, ale bardzo starał się dać radość kibicom na trybunach. Niestety bezskutecznie, ponieważ jego lot zakończył się na 108 metrze, co dało mu odległe 45 miejsce. Czy skoczek jakoś specjalnie rozpaczał z tego powodu? Nic z tych rzeczy. Ba, pojawił się przed kamerami Eurosportu, gdzie padły dosyć zaskakujące dla wielu słowa. "Kocham skoki narciarskie i nie chcę z nich rezygnować, wygrałem krajowe zawody w zeszłym tygodniu, więc byłem pewny siebie przed Pucharem Świata, ale nie było łatwo. Jestem w dobrej formie, jestem na diecie, staram się jej pilnować i ciężko pracuję biegając każdego dnia, ale myślę, że ciężko będzie wejść na wyższy poziom. Bieganie każdego dnia jest również dobre dla mojego treningu mentalnego i myślę, że dlatego udało mi się zajść tak daleko" - rozpoczął swój wywód zawodnik, cytowany przez "Skijumping.pl". Noriaki Kasai chce polecieć na igrzyska. Odważne słowa z ust Japończyka Następnie otwarcie wypowiedział się na temat przyszłości. A plany Noriaki Kasai ma naprawdę ambitne. "Nie sądzę, żebym zdążył na tegoroczne mistrzostwa świata w moim obecnym stanie, więc zamierzam stopniowo pracować nad swoją formą na przyszłoroczne igrzyska. Rada dla pozostałych zawodników jest prosta. Jeżeli kochasz skoki narciarskie, skacz jak najdłużej. Nie kończ, kontynuuj!" - zakończył. Jeżeli Japończyk pojawi się w przyszłym roku na igrzyskach olimpijskich, to będziemy świadkami nieprawdopodobnej wręcz historii. Azjata ma obecnie na koncie trzy krążki z tej najważniejszej dla każdego sportowca imprezy. Polacy pamiętają zwłaszcza zmagania w Soczi, kiedy to na dużym obiekcie lepszy od 52-latka okazał się tylko Kamil Stoch.