Kariera Kamila Stocha zawisła na włosku. Skoczek wyznał to wprost
Na swoim koncie w mediach społecznościowych Kamil Stoch - reprezentant Polski w skokach narciarskich - przygotował dla swoich fanów serię pytań i odpowiedzi. Zdradził w niej między innymi, że po zakończeniu minionego sezonu Pucharu Świata myślał nad zakończeniem kariery oraz przyznał, jakie są jego stosunki z nowym trenerem Thomasem Thurnbichlerem, który zastąpił na stanowisku Michala Dolażala.
Kamil Stoch był jednym z tych zawodników, którzy najdotkliwiej przeżywali rozstanie z czeskim szkoleniowcem. Podczas tyrady wygłoszonej pod adresem Polskiego Związku Narciarskiego w Planicy nasz skoczek ubolewał nad podjętymi w federacji decyzjami.
Sprawdź także: Koszmarna relacja polskiej skoczkini! "Poczułam trzask i upadłam"
Nasz skoczek został zapytany przez fanów o to, czy w związku z zaistniałą sytuacją miał myśli dotyczące możliwego zakończenia kariery.
- Tak. Przyszłość zawsze jest niewiadomą. Często mamy wokół siebie wielu doradców, ale ostatecznie to my sami podejmujemy decyzje. Osobiście decydując się na coś "idę w to" na sto procent. Dlatego jestem w pełni zaangażowany i zmotywowany, by znów rozwinąć skrzydła - zdradził Kamil Stoch.
Zobacz również: Skoki narciarskie. Głos oburzenia w Norwegii. Chodzi o inaugurację sezonu w Wiśle
Skoczek z Zębu wypowiedział się również na temat współpracy z nowym szkoleniowcem naszych skoczków, pochodzącym z Austrii Thomasem Thurnbichlerem.
- Bardzo szybko udało nam się znaleźć wspólny język i podobają mi się nowe pomysły na trening. Jestem pod wrażeniem. Z optymizmem czekam na pierwsze treningi na skoczni, a to już wkrótce - przyznał Kamil Stoch, lider kadry polskich skoczków.
Przeczytaj także: Piotr Żyła znów dał popis. Podobno nie wszyscy mieli siłę tego słuchać