W seriach treningowych Kamil Stoch uzyskiwał 16. i 11. rezultat. To pokazuje, że ustabilizował się na pewnym poziomie, choć wiadomo, że nie takim, jakby chciał. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że stać go na o wiele lepsze skakanie, ale w tym momencie ma pewne problemy. Dramat, rozczarowanie. Polscy kibice tracą wiarę, że on jeszcze wróci Nowy kask Kamila Stocha - Przy moim obecnym skakaniu nic mnie nie zaskoczyło. Poza tym, że w o ile w Bischofshofen skoki były spóźnione, to tutaj były bardzo spóźnione. Ta skocznia nie sprawiła jednak, że wszystko się u mnie poprzestawiało. Chodziło o to, by odnaleźć się na tym nowym-starym obiekcie i znaleźć właściwe czucie - tłumaczył Stoch. 36-latek przyznał, że przebudowana Malinka jest przyjemną skocznią. Zapytany o to jednak, czy jest bardziej lotna, bo takie głosy było słychać, odparł z uśmiechem: - Na ten moment nie potrafię stwierdzić. Proszę pytać tych, co latają daleko. Stoch w Wiśle zaprezentował się w nowym kasku. I od razu wyjaśnił, skąd taki pomysł. Kwalifikacje do niedzielnego konkursu wygrał Słoweniec Anze Lanisek. Wyraźnie, bo o 8,3 pkt. wyprzedził Niemca Andreasa Wellingera. Trzeci był inny ze Słoweńców Lovro Kos. W niedzielnym konkursie wystąpi siedmiu polskich skoczków. Kwalifikacji nie przebrnęli Andrzej Stękała i Maciej Kot. Z Wisły - Tomasz Kalemba, Interia Sport