Zagadnięty na konferencji prasowej o to , czy na skoczni w Zakopanem czegoś brakuje, Stoch odpowiedział twierdząco. - To jedziemy z koksem - zaczął wyliczać, co jest niezbędne do rozwoju skoków w Polsce. - Przede wszystkim brakuje małych skoczni. Mam nadzieję, że na wiosnę zacznie się przebudowa mniejszych obiektów - powiedział Stoch. - Potrzebujemy dwóch solidnych baz treningowych. Jedna byłaby w Szczyrku i Wiśle, druga - w Zakopanem. Bez tych dwóch ośrodków nie ma szans rozwoju młodzieży - podkreślał. - Ja nie będę skakał wiecznie, Piotrek też nie, musi przyjść ktoś następny - dodał. Stoch mówił, że duża skocznia w Zakopanem także potrzebuje kosmetycznych zmian. - Musi ktoś zadbać o te obiekty. Jeśli nie będzie odpowiedniej opieki, to nie będzie za ileś lat Pucharu Świata - wrzucił kamyk do ogródka mistrz olimpijski z Soczi. - Chodzi choćby o to, żeby bandy ktoś pomalował od czasu do czasu, żeby trawa nie rosła na rozbiegu. To są drobne sprawy, ale jednak jak się przyjeżdża na treningi, to widać, ze gdzieś coś jest zaniedbane - zdradził Stoch. - Wiem, że to może być przykre, ale muszę to powiedzieć. Jeżeli nie zaczniemy teraz o tym rozmawiać, to nikt o tym nie będzie mówił - zakończył nasz najlepszy zawodnik. Z Zakopanego Waldemar Stelmach