Rozpoczął się już ostatni weekend katastrofalnego dla polskich skoczków sezonu. Zawodnicy z trudnej skoczni w Vikersund przenieśli się tam, gdzie wielu z nich niezależnie od formy potrafi pokazać dobre skoki. Mowa rzecz jasna o Planicy, którą większość z nich wręcz kocha. Wyjątkowym uczuciem tego "mamuta" darzy, choćby Kamil Stoch, który przecież właśnie na tym obiekcie ustanowił kilka lat temu swój rekord życiowy, który obecnie wynosi aż 251,5 metra. Sensacyjnie doniesienia. PZN negocjuje zatrudnienie legendarnego trenera Stoch o tym sezonie chce zapomnieć, ale w Planicy z pewnością ma za cel polecieć chociaż raz poza 230 metr. Nie udało się to w czwartkowych treningach i kwalifikacjach, ale wtedy przebił granicę 250 lotów na minimum 200 metr. Inne cele z pewnością przed weekendem w Słowenii mają Aleksander Zniszczoł i Piotr Żyła. Ten pierwszy jest naszym najlepszym skoczkiem w 2024 roku i w Planicy walczy o swoje miejsce w czołowej dziesiątce Pucharu Świata w lotach narciarskich. Kubacki odpadł z konkursu, dobre próby Zniszczoła i Stocha Z kolei Żyła w czwartkowych kwalifikacjach był drugi i tym samym jest także drugi w klasyfikacji Planica Seven, więc przed konkursem może realnie myśleć o tym, aby swoją pozycję utrzymać. Seria próbna przyniosła tylko jedną dobrą wiadomość, a tą było szóste miejsce, które zajął oczywiście Zniszczoł. Żyła, Stoch i Kubacki wyraźnie zawiedli. Chcąc liczyć się w popołudniowym konkursie, ta trójka musiała wykonać zdecydowanie lepsze próby i pójść śladami Aleksandra Zniszczoła. Świetne wieści z Planicy tuż przed konkursem. Polak w ścisłej czołówce Dawid Kubacki rozpoczął jednak bardzo słabo. Poprawił się wprawdzie w odniesieniu do swojego skoku z serii próbnej, ale to nie wystarczyło. Lot, który zakończył się jeszcze przed punktem konstrukcyjnym, a dokładnie na odległości 197 metrów nie dawał większych szans na awans do drugiej serii zmagań. Zdecydowanie lepiej na całe szczęście spisał się Żyła. Dwukrotny mistrz świata ze skoczni normalnej osiągnął 211,5 metra, co oczywiście zagwarantowało mu awans, ale o miejscu w ścisłej czołówce niestety nie było mowy. Jeszcze lepiej zaprezentował się Kamil Stoch. Nasz trzykrotny mistrz olimpijski trafił na niezbyt korzystne warunki i dopisał 251. lot za 200 metr w karierze. Próba Stocha zakończyła się dokładnie na odległości 213 metrów i po zliczeniu wszystkich składowych nota zbliżyła się do 200 punktów, a Stoch plasował się na szóstym miejscu. W tamtym momencie był najlepszym z Polaków. W tej wewnętrznej rywalizacji Stocha wyprzedził Aleksander Zniszczoł, który w pierwszej serii poleciał na odległość 221,5 metra. Punktowo jednak przewaga Zniszczoła nad Stochem duża nie była. Po pierwszej serii prowadził Daniel Huber, który z niższej belki osiągnął ponad 230 metrów. Najlepszym lotem z pewnością popisał się kończący karierę Peter Prevc, który wylądował na odległości 237,5 metra. Aleksander Zniszczoł zajmował wspólnie ze Stefanem Kraftem siódme miejsce z dużą stratą do podium. Kamil Stoch był 14, a Piotr Żyła 21. Wiślanin stracił też miejsce na podium Planica Seven, w którym po pierwszej serii plasował się w tej klasyfikacji na siódmym miejscu. Świetny skok Kamila Stocha, spadki Zniszczoła i Żyły. Petarda Prevca Drugą serię lotem za 200 metrów rozpoczął Noriaki Kasai, który awansował do niej po dyskwalifikacji Manuela Fettnera. Japończyk pokazał naprawdę niezłą próbę i kolejny raz udowodnił, że bariera wieku dla niego nie istnieje. Niestety w drugiej próbie nie poprawił się Piotr Żyła. Najlepszy z naszych lotników osiągnął ledwie 205 metrów, co sprawiło, że jeszcze bardziej spadł w klasyfikacji i o walce w cyklu Planica Seven raczej mógł po tej próbie zapomnieć. Poważny upadek, a teraz takie wieści. Znany skoczek ze smutkiem ogłasza Lepiej spisał się za to na pewno Kamil Stoch, który trafił na nieco lepsze warunki. Nasz trzykrotny mistrz olimpijski wylądował na odległości 218,5 metra i pokazał, że latać na nartach umie, a granica 230 metrów zbliża się nieubłaganie. Po swoim locie Polak plasował się na trzecim miejscu, z szansą na utrzymanie, a może nawet poprawienie pozycji. Niestety tą drogą nie poszedł Aleksander Zniszczoł, który osiągnął ledwie 207,5 metra i po swoim skoku plasował się za Stochem, który zmagania zakończył na 11. lokacie, co jest wyrównaniem najlepszego wyniku w sezonie. Całą rywalizację wygrał Peter Prevc po locie na 231 metr. Ostatecznie Zniszczoł zajął 14. miejsce, a Żyła był 23. Dopiero siódme miejsce zajął Stefan Kraft.