Kamil Stoch trzykrotnie zdobywał złoto igrzysk olimpijskich w konkursach indywidualnych (ma dwa tytuły z 2014 i jeden tytuł z 2018 roku). Oprócz tego cztery lata temu razem z drużyną odbierał też brązowy medal w Pjongczangu. Nic zatem dziwnego, że teraz, przy okazji igrzysk w Pekinie, mógł mieć apetyt na medalowy sukces, co zresztą podkreślał jego ojciec. "Czy trzykrotny mistrz olimpijski jedzie na kolejne igrzyska po czwarte miejsce? Nie. Miał prawo chcieć czegoś więcej" - mówił WP Sportowym Faktom. Bronisław Stoch odniósł się też do łez, jakie skoczek wylał przed kamerami telewizyjnymi po tym, jak w weekendowym konkursie otarł się o podium. "One pokazują, jak bardzo mu zależało. Wykonał ogromną pracę, żeby na kolejnych igrzyskach zdobyć medal. Odreagował w sposób naturalny, zwyczajny, ludzki" - wyjaśnił. WYJĄTKOWE WSPARCIE DLA KAMILA STOCHA. PIĘKNE SŁOWA OJCA SKOCZKA Kamil Stoch szczerze podsumował igrzyska olimpijskie w Pekinie. Mówił m.in. o sprzęcie narciarskim Sam Stoch, już na spokojnie, w rozmowie z "Super Expressem" przyznał, że co prawda "chciał wyjechać z Chin, mając na szyi nie tylko akredytację i pasek pełen pinów, ale coś innego", lecz równocześnie wie, że "to już historia" i że "nie zmieni tego, co się stało".Przed wylotem na igrzyska nie miał łatwego czasu. Obecny sezon Pucharu Świata w wykonaniu jego i pozostałych Polaków nie jest wymarzony. Do tego, tuż przed zawodami w Zakopanem, przytrafiła się mu kontuzja. Sportowiec doznał urazu kostki, ale na szczęście, dzięki pracy własnej i sztabu, sprawy zdrowotne poprawiły się na tyle, że mógł wystąpić na skoczniach w Chinach. Ocenił, że poziom na igrzyskach okazał się "za wysoki", żeby coś takiego było możliwe do zrobienia. "Chociaż... z mocno spóźnionym drugim skokiem, byłem czwarty, a jeszcze niedawno po dobrych, w moim mniemaniu skokach, nie wchodziłem do drugiej serii. Patrząc na to w ten sposób, wszystko jest w porządku. Wiem, że dysponuję teraz dobrą formą i sprzętem" - zaznaczył. Pekin 2022 - sprawdź jak idzie Polakom! A propos sprzętu dodał, że ten był właściwie dopasowany. Odniósł się również do zamieszania wokół butów Polaków. Tuż przez igrzyskami, podczas zawodów PŚ w Willingen, trener Niemców Stefan Horngacher zgłosił zastrzeżenia do tego elementu wyposażenia naszych skoczków. Kontroler Mikka Jukkara uznał jego wniosek za zasadny. Później tłumaczył, że w jego ocenie Polacy nie wprowadzili wcale "małej" modyfikacji, jak tłumaczono, a w zasadzie opracowali nowy model buta. Takie sprawy należy zgłaszać odpowiednio wcześniej. Nie chciał "nikomu niczego wytykać" i zawyrokował, że "to był po prostu błąd". " Wyskoczyliśmy ze sprzętem, który miał być rewolucją, naszą tajną bronią, a wszystko obróciło się przeciwko nam. To błąd wielu osób, z nami, zawodnikami, łącznie" - podsumował temat. MOCNE SŁOWA KAMILA STOCHA. "SAM NIE JESTEM ŚWIĘTY" Co dalej z karierą Kamila Stocha? Jasna deklaracja skoczka W maju Kamil Stoch skończy 35 lat, a spora część jego życia to ogrom poświęcenia dla skoków i ciągłe starania doskonalenia umiejętności i formy. Jak na razie sportowiec nie ma zamiaru tego zmieniać, dalej pragnie skakać i prezentować się kibicom. A same igrzyska olimpijskie w Pekinie spuentował krótko we wpisie na Instagramie. "Z tych Igrzysk wyjeżdżam bez medalu ale z podniesioną głową. Tarczę (narty) trzymam mocno w rękach, bo przede mną kolejne wyzwania. Dziękuję wszystkim za wsparcie okazane mi w ostatnich tygodniach/dniach. Każde miłe słowo przyjmuję jako paliwo do dalszej pracy" - czytamy obok zdjęcia uśmiechniętego skoczka na tle olimpijskich kół. KAMIL STOCH MÓWI, CZEGO MU BRAKOWAŁO. "DOPIERO POCZUŁEM TO NA ZAWODACH" SKOKI NARCIARSKIE. MICHAL DOLEŻAL NA WYLOCIE Z KADRY? RUSZYŁA GIEŁDA NAZWISK