Tuż przed sezonem letnim Stoch zapowiadał, że może być dla niego trudny. Tymczasem w Wiśle odpalił "petardę". Skąd te asekuracyjne wypowiedzi? - Chyba nie widzieliście mnie w maju i czerwcu - odpowiedział ze śmiechem. - Zdaję sobie sprawę z poziomu, na jakim byłem zimą, i mam świadomość, że reszta konkurencji nie śpi, tylko chce być jeszcze lepsza. Ja muszę też zrobić jeszcze więcej, żeby się w dalszym ciągu rozwijać - powiedział nasz skoczek po niedzielnym zwycięstwie. Na razie nie wiadomo, w ilu konkursach LGP wystąpi Stoch i jego koledzy. - To pytanie do trenera. Ja tylko wykonuję polecenia - mówił trzykrotny mistrz olimpijski. W niedzielę w pierwszej serii Stoch kapitalnie pofrunął na 132 m, w drugiej wylądował na 126,5 m. - W drugiej serii były trudne warunki. W pierwszym skoku były lepsze warunki i lepsza energia. W drugim już było trochę mniej siły, ale to jest normalne na tym etapie. Cieszę się, że skoki są powtarzalne - ocenił. - Jeszcze nie są to takie skoki, jakie chciałbym oddawać. Oczywiście jestem na bardzo dobrym poziomie i cieszę się ze zwycięstwa, bo każda taka nagroda jest super za ciężką pracę - mówił. - Uważam, że zrobiłem dziś i przez cały weekend dobrą robotę. Progres niesamowity, w porównaniu do zeszłego roku - wspominał ze śmiechem. - Cieszę się i gratuluję moim kolegom, każdy zrobił dobrą pracę. Kibice licznie przybyli i mogli się przy tym dobrze bawić - podkreślił Stoch. Nasz skoczek ma na koncie niezliczone sukcesy, ze złotymi medalami olimpijskimi na czele. Mimo to poważnie podchodzi do startów w letniej Grand Prix. - Nie patrzę na zawody w kategoriach, czy to jest ciekawe do wygrania, czy nie. Czy to mi coś da w rankingu historycznym. Patrzę na każde zawody i skok jako na wyzwanie dla mnie, a zwłaszcza na takich zawodach, gdzie jest mnóstwo kibiców, fajna atmosfera i dużo emocji - stwierdził Stoch. Z Wisły Waldemar Stelmach