Reprezentacja Polski na mistrzostwa świata w lotach jechała raczej bez większy nadziei. Biało-Czerwoni w tym sezonie generalnie bardzo zawodzą. Trudno w takiej sytuacji lecieć na najważniejszą imprezę z przekonaniem, że można odegrać na niej jakąś ważną rolę. Już pierwszy dzień na skoczni w Kulm przyniósł sensację po polskiej stronie, bo kto przed rozpoczęciem zmagań przewidziałby, że w składzie Polski zabraknie Kamila Stocha? Absolutny skandal. "Równi i równiejsi". Rafał Kot grzmi po mistrzostwach świata w lotach Taką decyzję podjął jednak Thomas Thurnbichler, który sam mówił, że wybierał między Kamilem właśnie i Dawidem Kubackim. Rzeczywistość zweryfikowała decyzję szkoleniowca pozytywnie, ale tylko połowicznie, bo w konkursie indywidualnym zawiódł Paweł Wąsek. Najmłodszy z naszych skoczków oddał jeden dobry skok, ale o dwóch pozostałych raczej Wąsek chciałby zapomnieć. W związku z tym Kamil Stoch dostał kolejną szansę. Polacy powalczą o medal? Seria próbna nadziei nie dała Selekcjoner podjął naturalną decyzję o wymianie w naszym składzie na konkurs drużynowy i jako drugi w reprezentacji Polski skakał Kamil Stoch. Na niedzielę zaplanowano konkurs drużyn i próżno było upatrywać w Polsce faworyta do medalu, nawet jeśli Piotr Żyła skacze w Kulm znakomicie. Trener nie miał litości. Halvor Egner Granerud poza kadrą Norwegii Biało-Czerwoni dali jednak nieco nadziei na dobry wynik w serii próbnej przed konkursem. Najpierw dobry skok kolejny raz pokazał Aleksander Zniszczoł. Otwierający skakanie w reprezentacji Polski zawodnik wylądował na odległości 214,5 metra, co dało mu trzeci wynik w grupie. Kamil Stoch, o którego można było mieć obawy, poniekąd je rozwiał. Stoch bowiem pierwszy raz w ten weekend przekroczył odległość 200 metrów i doleciał aż na 208,5 metra, co dało mu czwarty wynik w grupie. Nieco gorzej od Stocha pokazał się Dawid Kubacki. Były mistrz świata ze skoczni normalnej wylądował osiągnął dokładnie 205 metrów, co dało mu szóste miejsce w swojej grupie. Zaskakująco słabo w serii próbnej spisał się Piotr Żyła. Najlepszy z naszych skoczków wylądował bowiem na 195 metrze i wypadł najgorzej z naszych skoczków. Trzeba liczyć, że w konkursie Żyła tradycyjnie pokaże swoją jakość i poniesie Polaków do wygranej. Drużynowo serię próbną przed konkursem wygrali Słoweńcy, za ich plecami znalazło się miejsce dla Niemców i Austriaków. Czwarte miejsce zajęli norwegowie, a dopiero na piątej lokacie uplasowali się Polacy. Do podium Biało-Czerwoni stracili 43 punkty, co biorąc pod uwagę słaby skok Piotr Żyły nie wydaje się niemożliwe do odrobienia. Najlepszym Polakiem było oczywiście Aleksander Zniszczoł.