Reprezentanci Polski w skokach narciarskich mają za sobą prawdopodobnie jeden z najtrudniejszych sezonów w ich długich karierach. Rywalizacja na przełomie 2023 i 2024 roku układała się wręcz fatalnie dla naszych orłów, a jedynym wyjątkiem były występy Aleksandra Zniszczoła. Tak słaby sezon sprawił, że doszło do szeregu zmian. Tą najgłośniejszą było oczywiście odejście od kadry Kamila Stocha, który zdecydował się na indywidualny tok szkoleniowy. Julia Szeremeta w niebezpieczeństwie, każdy ruch obserwowany i śledzony. Adam Małysz: To ogromne wyzwanie Za pracę z naszym mistrzem zabrali się głównie Michał Dolezal i Łukasz Kruczek, z którymi Stoch w przeszłości osiągał już wielkie sukcesy. Polak po pierwszych kilku miesiącach tej współpracy chwalił to, jak wygląda ich aktualna sytuacja i praca, zapowiadając poniekąd progres w stosunku do poprzedniego sezonu. Pierwszym testem tego, co już udało się wypracować, miały być zawody w ramach Letniego Grand Prix na skoczni imienia Adama Małysza w Wiśle. Udane kwalifikacje Polaków w Wiśle. Trójka w dziesiątce, Stoch szósty Stoch na treningach za kulisami miał prezentować się bardzo dobrze, podobnie jak Zniszczoł i Dawid Kubacki. Tę trójkę wymieniano wśród tych zawodników, którzy mogą zapamiętać ten weekend na dobre. Pierwsze poważne skakanie zaplanowane było na piątek. Wówczas najpierw miały odbyć się dwa treningi, a potem skoczkowie mieli zmierzyć się ze sobą w prologu przed konkursem. Po treningach można było być naprawdę optymistą, bo Polacy prezentowali się znakomicie [WIĘCEJ TUTAJ]. Kwalifikacje dla najlepszych z naszych skoczków również rozpoczęły się nieźle. Pierwszym z polskiej czołówki był Maciej Kot, który wylądował na odległości 124 metrów, co pozwoliło mu na swobodne uplasowanie się w czołówce. Zaraz po Kocie z numerem trzy na belce zasiadł Stoch. Nasz mistrz osiągnął 128 metrów we właściwie bezwietrznej aurze, co pozwoliło mu na prowadzenie po skoku i dawało nadzieję na wysokie miejsce w całych kwalifikacjach. Dobrze zaprezentował się także Paweł Wąsek, który osiągnął 124 metry i po swoim skoku plasował się między Stochem i Kotem. Nieco gorzej skoczył Jakub Wolny, ale także w gorszych warunkach. Nasz skoczek wylądował na odległości 121,5 metra i zajął miejsce tuż za Wąskiem. Pozostało już jedynie oczekiwanie na Zniszczoła i Kubackiego. Ten pierwszy spisał się słabo, w stosunku do oczekiwań, bo osiągnął ledwie 120,5 metra i już po skoku plasował się poza pierwszą dziesiątką. Niewiele lepiej było u Kubackiego, który osiągnął 125 metrów, ale dostał bardzo słabe noty i zakończył rywalizację poza pierwszą dziesiątką. Polacy w prologu LGP w Wiśle: Miejsce 6. - Kamil Stoch, 128 metrów Miejsce 8. - Paweł Wąsek, 124 metry Miejsce 10. - Jakub Wolny, 121,5 metra Miejsce 12. - Dawid Kubacki, 125 metrów Miejsce 14. - Aleksander Zniszczoł, 120,5 metra Miejsce 15. - Maciej Kot, 124 metry Miejsce 31. - Kacper Juroszek, 112 metrów Miejsce 42. - Adam Niżnik, 115 metrów