Kamil Stoch ostatecznie zajął 9. miejsce w pierwszym konkursie w ramach Turnieju Czterech Skoczni, czyli zawodach w Oberstdorfie. W drugiej serii musiał się naczekać na belce, co nie spodobało się trenerowi polskich skoczków Thomasowi Thurnbichlerowi. Zobacz: T<a href="https://sport.interia.pl/skoki-narciarskie/news-trener-polskich-skoczkow-thomas-thurnbichler-jasno-o-kubacki,nId,6502724">rener polskich skoczków Thomas Thurnbichler jasno o Dawidzie Kubackim.</a> Turniej Czterech Skoczni. Kamil Stoch o swoim czekaniu na belce Kamery pokazały, jak Stoch jakby ironicznie się w tej sytuacji uśmiechnął. Zagadnięty o ten moment przez Kacpra Merka z Eurosportu, wyjaśnił, jak było. - Nie uśmiechałem się, tylko się już z tego śmieję - przyznał Stoch, odnosząc się do przytrzymania go na belce startowej. Próbował też wyjaśnić, czy miało to wpływ na jego ostateczną postawę w tym konkursie. - Ciepło z mięśni nie ucieka w takich warunkach tak szybko, ale jednak jak stoisz w pełnym ekwipunku, to robi to swoje. Ale nie będę na to "zwalał" - zastrzegł Stoch, przyznając, że po prostu mógł oddać lepszy skok w tej drugiej serii. - Pierwszy skok był fajny, generalnie jestem zadowolony z tego dnia. To był dobry dzień dla nas - podsumował, odnosząc się również do tego, że Piotr Żyła i Dawid Kubacki zajęli miejsca na podium.