Choć oczywiście lato jest czasem, kiedy skoczkowie testują różne nowinki sprzętowe, wielu zaniepokoiła sytuacja z Kamilem Stochem. Podopieczny Thomasa Thurnbichlera został wycofany z zawodów Letniego Grand Prix w Hinzenbch i Klingenthal. Nasz mistrz zmagał się bowiem z przeziębieniem, które na jakiś czas zupełnie wykluczyło go z treningów. Na szczęście ze zdrowiem "Biało-Czerwonego" jest już na tyle dobrze, że szlifuje formę z resztą ekipy przed pierwszymi konkursami rozgrywanymi w Ruce. O dyspozycję Polka został zapytany Adam Małysz, który swoją wypowiedzią wlał nadzieje w serca kibiców i zaznaczył, że życzy młodszemu koledze 40. zwycięstwa w Pucharze Świata. Jeśli Stoch stanie na najwyższym stopniu podium, wyprzedzi obecnego prezesa PZN-u w liczbie wygranych. Polski skoczek grzmi. Chodzi o zarobki. "Stawki są po prostu żałosne!" Kamil Stoch uchylił rąbka tajemnicy w sprawie swojej kariery I choć co jakiś czas nieśmiało pojawiają się głosy w mediach, że trzykrotny mistrz olimpijski przymierza się do odwieszenia nart na kołku, sam zainteresowany wyklucza na razie tę możliwość i z podekscytowaniem czeka na nowy sezon. "Cieszę się, że coraz częściej pojawiają się u mnie dobre skoki. To wszystko powinno przyjść jednak wraz ze wzrostem adrenaliny w trakcie zawodów" - mówił w rozmowie z "WP SportoweFakty". Mimo że "Biało-Czerwony" jest obecnie zajęty swoją pracą, wie już, co będzie robił, kiedy już pożegna się ze sportem. Swego czasu jego małżonka Ewa Bilan-Stoch wyznała, że planuje z podopiecznym Thurnbichlera podróż dookoła świata. Teraz o dalekiej wyprawie wypowiedział się sam skoczek. "Zdaję sobie sprawę, że nie w każde miejsce można dojechać samochodem, albo po prostu jest to niebezpieczne, ale w całej wyprawie chodzi właśnie o to, by to właśnie droga była celem samym w sobie. To mój plan na podróż" - dodał Stoch. Spontaniczny "powrót" mistrza świata. Lata lecą, a on dalej to potrafi!