Kamil Stoch jest nie tylko skoczkiem narciarskim, ale też wraz z żoną prowadzi kilka biznesów. Ich flagowy interes to sklep z odzieżą, a przede wszystkimi z czapkami zimowymi. "Nie sądziłem, że przygoda z czapkami, stanie się dla mnie równie ekscytująca jak skoki narciarskie. Struktury, kompozycje, kolory – teraz to moje drugie imię" - powiedział sportowiec cytowany przez oficjalną stronę internetową sklepu. Oprócz tego przedsiębiorczy małżonkowie niedawno otworzyli w Zakopanem "Kamiland", czyli miejsce, w którym umieszczono liczne trofea mistrza olimpijskiego z Zębu. W galerii jest blisko pół tysiąca eksponatów zlokalizowanych w siedmiu salach.Dużo wcześniej, bo w 2014 roku, Stochowie założyli klub narciarski Eve-nement Zakopane, w ramach którego prowadzona jest nie tylko sekcja seniorów, ale też szkółka dla młodych adeptów skoków. Prezesem jest pomysłodawczyni powstania klubu, Ewa Bilan-Stoch, a trenerami Andrzej Zarycki i Krzysztof Miętus. Kamil Stoch i Ewa Bilan-Stoch ruszyli ze sprzedażą kalendarzy Co roku Ewa i Kamil oferują kupno limitowanej liczby kalendarzy. Dochód z ich sprzedaży przeznaczany jest na organizację letniego obozu sportowego dla dzieci, które trenują w KS Eve-nement Zakopane. W listopadzie skoczek wszem i wobec ogłosił, że w tym roku takie "cegiełki" też będą możliwe do zakupienia. Ostatnio Stoch zorganizował obiecaną relację live z podpisywania kalendarzy. Poinformował, że koszt jednej sztuki wynosi 35 złotych, na każdej z nich autograf składa osobiście, a wszystkich egzemplarzy są 2 tysiące. Odpowiedział też na liczne pytania kibiców. Kto zostanie najlepszym sportowcem 2021 roku? - GŁOSUJ TUTAJ! Na wstępie Kamil zachęcił wszystkich do odwiedzenia jego galerii z trofeami. Zapewnił, że taka wyprawa warta jest wysiłku, zwłaszcza dla młodzieży, dla której takie doświadczenie może być inspiracją i zachętą do pracy nad sobą i przyszłymi sukcesami. Na nim samym ogrom nagród skoncentrowanych w jednym miejscu zrobił gigantyczne wrażenie. Jeden z kibiców był ciekawy, czy jest szansa, aby Stoch wpuścił fanów... do swojego domu. Sportowiec postawił wyraźną granicę i wytłumaczył, dlaczego nie ma takiej możliwości. Kamil Stoch odpowiedział na pytanie o formę i wyniki polskich skoczków. Są w kryzysie? Wielu fanów jest zaniepokojonych formą polskich skoczków. W pierwszych trzech konkursach nowego sezonu Pucharu Świata nie poszło im najlepiej. Przełamania nie było nawet "u siebie", czyli podczas ostatnich zawodów w Wiśle. Dodał, że on sam latem sporo pracował nad pozycją najazdową i udało mu się dosyć dobrze ją utrwalić. Jest zadowolony z prędkości osiąganych na skoczni, musi natomiast poprawić odbicie z progu. "Chodzi o to, żebym dostał trochę więcej rotacji zaraz za progiem, przez co będę miał więcej prędkości w locie i znajdę kilka metrów, których szukam cały czas" - wyjaśnił. Niewygodne pytanie do Kamila Stocha. "Czy zdradza pan żonę?" Stocha podpytywano również o to, czemu nieraz zdaje się być zdenerwowany podczas rozmów z dziennikarzami. Okazuje się, że chodzi tu o ujście emocji. Irytuje go, że nie może znaleźć tego detalu, który przesądza, że jego skoki nie są takie, jakby sobie tego życzył. I bywa tak, że ta energia i złość wychodzą przed kamerą. Z kolei na pytanie, czy przejmuje się opiniami niektórych, że rzekomo "skończył się", opowiedział z humorem i dystansem. "Ktoś tak mówi w ogóle? Kto tak mówi? Nie przejmuję się. Nie wszystkich da się zadowolić. Ale czy warto o tym rozmyślać?" - zastanawiał się.Zresztą właśnie dociekania o zakończenie kariery najbardziej działają mu na nerwy. Z kolei w zakłopotanie mogło go wprawić pytanie, które niegdyś zadało mu dziecko. Utkwiło ono w pamięci Kamila oraz Ewy. Na koniec poprosił kibiców o cierpliwość i zapewnił, że wszystko będzie dobrze. KAMIL STOCH: PO LUDZKU MNIE TO WKURZASTOCH PO UPADKU: BĘDZIE "MALINKA" NA TYŁKUSTOCH ZAŁAMANY! "DUŻY NIEDOSYT, SKOŁOWANIE I CZYSTA ZŁOŚĆ"KP