Czwartkowe zawody PŚ w skokach narciarskich w Lillehammer były stosunkowo udane dla polskich skoczków. Czterech z nich awansowało do drugiej serii, a dwóch zajęło miejsca w czołowej "10" - ósmy był Piotr Żyła, a dziesiąty Kamil Stoch, który jednak nie był do końca zadowolony z tego, co pokazał. - Nie mogę mówić, że jest źle. Dziesiąte miejsce jest w porządku Było daleko od ideału i tego, co bym chciał, ale muszę to zaakceptować - powiedział Kamil Stoch po zawodach w rozmowie z TVN. Zobacz także: Adam Małysz wprost o Władimirze Putinie. Wspomniał też o sytuacji z Klimowem Skoki narciarskie. Kamil Stoch w Lillehammer: Drobne rzeczy, duże różnice Nasz reprezentant przyznał, że nie można porównywać czwartkowych zawodów do zmagań w kwalifikacjach, w których zajął czwartą lokatę. - Nie ma sensu, by to porównywać. Na dziś miałem trochę inne zadanie. Starałem się to zrobić i udało się z 80-procentową skutecznością. To drobne rzeczy, które tworzą dużą różnicę, a trudno je zrealizować. Chodzi o to, żeby znaleźć najlepsze rozwiązanie i żeby było dobrze - przyznał Kamil Stoch. Klasyfikacja generalna Raw Air 2022. Kto prowadzi? Jak spisują się Polacy?