Kamil Stoch podczas minionych zawodów Pucharu Świata w Lahti pokazał się na skoczni ze specjalnym napisem na nartach w ramach poparcia dla Ukrainy. Polski skoczek narciarski komentował też aktualną sytuację dla polskich i zagranicznych mediów. Głos naszego mistrza został dostrzeżony, a zdjęcie z apelem na nartach było udostępniane nawet przez rywali skoczka. Międzynarodowa Federacja narciarska bardzo ociągała się z decyzją o wykluczeniu rosyjskich i białoruskich sportowców z rywalizacji międzynarodowej. Stosowne stanowisko w tej sprawie FIS zabrał dopiero we wtorek. "Kropla drąży skałę" - napisał tuż po oficjalnym komunikacie Federacji Stoch na swoim Instagramie. To krótki komentarz, który obrazuje jak ważne jest każde, nawet najmniejsze działanie w sprawie pomocy Ukrainie w obliczu wojny. Czytaj też: FIS zawiesza Rosję i Białoruś we wszystkich zawodach