- Moi drodzy fani, dziękuję za wspaniały doping. W związku z wygraną w TURNIEJU CZTERECH SKOCZNI, postanowiłem dla Was zrobić mega PREZENT. Wystawiłem na konkurs mojego nowego MERCEDESA! - tej treści napis do wczoraj widniał na profilu "Kamil Stoch Ofcjalna Strona". Co bardziej łatwowierni użytkownicy Facebooka "połknęli haczyk" i dali się wciągnąć w zabawę, która ma wszystkie znamiona przestępstwa, z wykorzystaniem wizerunku znanej postaci życia publicznego. Wielu zabrakło także spostrzegawczości, bo nikt nie pozwoliłby sobie, by popełnić rażącą literówkę w słowie "oficjalna" i do teraz nic z nią nie zrobić. Powód jest prosty. Nazwa jest tożsama z prawdziwym kontem naszego dwukrotnego mistrza olimpijskiego, dlatego z premedytacją "zjedzono" jedną literkę, by łatwiej zwieść kibiców skoczka z Zębu. "Auto może wygrać każdy, kto weźmie udział w konkursie. Dodatkowo wylosuję 4 osoby, które otrzymają miłe upominki!" - brzmiała dalsza treść wiadomości, warunkując udział w konkursie polubieniem tej strony, polubieniem postu, podaniem swojego imienia, a także udostępnieniem wpisu na własnej tablicy. Wczoraj, w godzinach wieczornych, nieprawdziwy profil Kamila Stocha wzbogacił się o zaktualizowane zdjęcie w tle, co może świadczyć, że lada moment pojawi się kolejny post. W tej chwili dwa główne zdjęcie są takie same, jak na prawdziwym koncie naszego mistrza. Znamiona jeszcze poważniejszego przestępstwa miała historia z Robertem Lewandowskim, z początku tego roku, w której dziesiątki tysięcy kibiców też uwierzyło w nowy, sportowy samochód w prezencie od gwiazdy Bayernu Monachium. W tamtej sprawie cyberoszuści posunęli się jeszcze dalej, bo rzekomi zwycięzcy byli proszeni przez administratorów fikcyjnego profilu o pobranie "formularza odbioru nagrody". To wiązało się z wysłaniem dwóch wiadomości SMS, z których każda kosztowała 30,75 zł brutto.