Kamil Stoch narzekał na "mordęgę". Teraz ucina: "Podnosimy głowę!"
Doświadczony polski skoczek Kamil Stoch nie ukrywał, że ostatnie zawody w lotach narciarskich na obiekcie Kulm były dla niego rozczarowujące. Ostatecznie jednak 35-latek postanowił "zakasać rękawy" i zresetować umysł po przeżyciach na "mamucie".

Kamil Stoch weekendu w Bad Mitterndorf na pewno nie będzie mógł zaliczyć do bardzo udanych. Sam nie ukrywał rozżalenia po swoich lotach, podsumowując: "Klasyczna historia: skocznia Kulm i Kamil Stoch". Nigdy bowiem nie krył, że austriacka skocznia nie należy do jego ulubionych. Zobacz: Kamil Stoch gorzko o swoich skokach. "Mordęga. Gdzieś się pogubiłem".
Skoki narciarskie. Kamil Stoch deklaruje: "Walczymy dalej!"
Najwyraźniej jednak doświadczony polski skoczek postanowił odłożyć już na bok negatywne wrażenia z ostatniego weekendu i spojrzeć do przodu.
"Weekend nie był dla mnie tak przyjemny, jak na to liczyłem" - napisał 35-latek na Instagramie. Ale podkreślił: "Na szczęście to nie ostatnie loty w tym sezonie. Zakasamy rękawy, podnosimy głowę i walczymy dalej!"
"Z mamutami tak bywa, że czasem ciężko je okiełznać, ale grunt to nie załamywać się i iść dalej, robić swoje" - pocieszali skoczka fani w komentarzach.
Na kolejny konkurs w lotach narciarskich skoczkom i ich kibicom przyjdzie poczekać aż do drugiej połowy marca, kiedy to rozpocznie się rywalizacja w Vikersund (18-19 marca). Jednak już w najbliższy weekend polska kadra będzie startować w Willingen, na obiekcie K-130.


