Kamil Stoch weekendu w Bad Mitterndorf na pewno nie będzie mógł zaliczyć do bardzo udanych. Sam nie ukrywał rozżalenia po swoich lotach, podsumowując: "Klasyczna historia: skocznia Kulm i Kamil Stoch". Nigdy bowiem nie krył, że austriacka skocznia nie należy do jego ulubionych. Zobacz: <a href="https://sport.interia.pl/skoki-narciarskie/news-kamil-stoch-gorzko-o-swoich-skokach-mordega-gdzies-sie-pogub,nId,6563028">Kamil Stoch gorzko o swoich skokach. "Mordęga. Gdzieś się pogubiłem"</a>. Skoki narciarskie. Kamil Stoch deklaruje: "Walczymy dalej!" Najwyraźniej jednak doświadczony polski skoczek postanowił odłożyć już na bok negatywne wrażenia z ostatniego weekendu i spojrzeć do przodu. "Weekend nie był dla mnie tak przyjemny, jak na to liczyłem" - napisał 35-latek na Instagramie. Ale podkreślił: "Na szczęście to nie ostatnie loty w tym sezonie. Zakasamy rękawy, podnosimy głowę i walczymy dalej!" "Z mamutami tak bywa, że czasem ciężko je okiełznać, ale grunt to nie załamywać się i iść dalej, robić swoje" - pocieszali skoczka fani w komentarzach. Na<a href="https://sport.interia.pl/skoki-narciarskie/news-skoki-narciarskie-terminarz-pucharu-swiata-2022-23-gdzie-kol,nId,6566482"> kolejny konkurs w lotach narciarskich skoczkom i ich kibicom przyjdzie poczekać aż do drugiej połowy marca, kiedy to rozpocznie się rywalizacja w Vikersund (18-19 marca). </a>Jednak już w najbliższy weekend polska kadra będzie startować w Willingen, na obiekcie K-130.