Kamil Stoch w czwartkowych kwalifikacjach zajął dziesiąte miejsce po skoku na 224 metry. I to była jego najlepsza próba tego dnia. Wcześniej w seriach treningowych notował 216 m (16. miejsce) i 210,5 m (18. lokata). Kamil Stoch: traciłem równowagę - Brakowało mi dzisiaj trochę dobrej pozycji najazdowej. Za wysoko sobie ruszałem i przez to traciłem równowagę. Zwłaszcza przed odbiciem - mówił Stoch o skokach treningowych. - W skoku kwalifikacyjnym miałem pewne punkty do realizacji. Trochę jednak zabrakło w nim prędkości przelotowej. Zaraz za progiem byłem za bardzo za nartami i musiałem to nadgonić. To jednak, co zrobiłem w tym ostatnim skoku, to jest dobry kierunek. Brakuje jednak jeszcze tego, bym pospinał w jedną całość inne elementy. Jeżeli to zrobię, to będzie lepsza rotacja zaraz za progiem. Ogólnie jednak dzień dla mnie bardzo na plus - dodał. Ten sezon jest wyjątkowy. Zaczął się bowiem w Wiśle już na początku listopada, a skończy na początku kwietnia. To najdłuższy sezon w historii. - I czuć to, że ten sezon jest bardzo długi, ale kiedy oddaje się dobre skoki, to chce się jeszcze więcej. Jak dla mnie taki weekend w Planicy mógłby być bardzo i długi i mógłby się ciągnąć nawet tydzień - powiedział 35-latek. Stoch chwalił też organizatorów za przygotowanie obiektu. W czwartek nieco we znaki dawało się słońce. W piątek aura ma być brzydsza, ale dla skoczków... lepsza. - Z tego, co widziałem, to ma być mniej słońca. Ma być zachmurzenie, a nawet deszcz. Dla nas to jednak jest lepsza sytuacja, bo tory są w pełni naturalne i jak przyświeci mocno słońce, to one się rozpuszczają. Wtedy przytrzymuje na końcu progu. Przy takiej pogodzie, jaka ma być, jest szansa na to, że będzie dobrze - ocenił góral z Zębu. Pierwsze trzy miejsca w kwalifikacjach zajęli Słoweńcy. Wygrał Anze Lanisek przed Timi Zajcem i Domenem Prevcem. Z Planicy - Tomasz Kalemba, Interia Sport