To, co w ostatnich latach działo się w reprezentacji Polski skoczków narciarskich odcisnęło się nie tylko na formie biało-czerwonych i ich wynikach, ale również zainteresowaniu dyscypliną. Sami skoczkowie niejednokrotnie dawali także do zrozumienia, że ich praca sprawia im coraz mniej przyjemności, a problemy Kamila Stocha sprawiły nawet, że ten postanowił zakończyć karierę już dawno temu. W rozmowie z Jackiem Kurowskim w programie “Oko w oko" ujawnił, że ta decyzja była niemalże nieodwracalna, a skoczek i jego małżonka, Ewa Bilan-Stoch byli po prostu zdemotywowani tym, jak bardzo nie idzie mu na skoczni. Kamil Stoch zmienił zdanie w ostatniej chwili. Żona skoczka przekonała go do dalszych skoków Thurnbichler długo nie milczał. Otwarcie uderza w PZN. Mówi, jak było naprawdę - Było tak w zeszłym roku, że już chciałem skończyć ze skakaniem, skończyć rywalizację. Bardziej to wynikało z tego, że ogólnie ja i też moja Ewa byliśmy zmęczeni sytuacją i trochę takimi niespełnionymi marzeniami. Dochodziłem do pewnego momentu i np. czegoś zabrakło - tak jak było w Pekinie, gdzie zabrakło wiele, żeby zdobyć kolejny medal. Tak samo w Planicy na mistrzostwach świata, gdzie znowu byłem 4... - wyznał Stoch. Wiedząc już, że najpewniej będzie to ostatni sezon, Kamil Stoch postanowił dać z siebie wszystko i zakończyć zmagania w najlepszy możliwy sposób. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna. Przez znaczną cześć sezonu Stoch nosił się więc z zamiarem odłożenia nart w kąt, a o swojej decyzji miał poinformować fanów po krótkim odpoczynku i zebraniu myśli. Czas spędzony ze swoją rodziną, a przede wszystkim małżonką, Ewa Bilan-Stoch poskutkował zmianą decyzji w ostatniej chwili. Tymi słowami Stoch wbił malutką szpilę w Thomasa Thurnbichlera sugerując, że nie mógł do końca zaufać Austriakowi. Tak właśnie narodziła się współpraca z Michalem Doleżalem, która doprowadziła również do tarć w kadrze skoczków. To już naprawdę koniec. Kamil Stoch kończy karierę W tym samym wywiadzie Kamil Stoch dał do zrozumienia, że w pewnym momencie doszło między kadrowiczami do konfrontacji, a później grupa kierowana przez Thurnbichlera i Stoch rywalizowali ze sobą na skoczni. Kibice legendarnego skoczka tym razem mają już naprawdę ostatnią okazję do tego, aby podziwiać swojego idola na skoczni. Sezon 2025/2026 Pucharu Świata będzie pożegnalnym dla 38-latka.