Kamil Stoch już dawno nie był tak mocny, 18-latek gotowy na Puchar Świata. To męczy Macieja Maciusiaka
Za nami rywalizacja w Letnim Grand Prix w skokach narciarskich. Przed rokiem w całym cyklu triumfował Paweł Wąsek, ale jednak z tego powodu nie było wielkiego entuzjazmu. Nikt chyba nie liczył na to, że skoczek z Ustronia zimą będzie błyszczał. Wyrósł jednak na lidera polskiej kadry i nawet stanął na podium Pucharu Świata. Rok po tych wydarzeniach mamy w polskiej kadrze nowe realia. Jest nowy trener, ale też inne nastawienie. Widać mobilizację, ale trudno znaleźć lidera, choć na takiego zaczyna wyrastać Kamil Stoch, dla którego to będzie ostatnia zima w karierze.

W skrócie
- Kamil Stoch ponownie wyrasta na lidera polskiej kadry skoczków, prezentując wysoką formę przed ostatnim sezonem w karierze.
- W drużynie pojawiają się nowe talenty, zwłaszcza młody Kacper Tomasiak, który jest dużą nadzieją na przyszłość.
- Problemy z niestabilną formą mają dotychczasowi liderzy, Aleksander Zniszczoł i Paweł Wąsek, co martwi sztab szkoleniowy.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Patrząc na to, jak wyglądało tegoroczne Letnie Grand Prix w skokach narciarskich, trudno wyciągać jakikolwiek wnioski. Może poza jednym. Wciąż potężni są Austriacy, a pozostałe kadry borykają się z mniejszymi lub większym i problemami. Także nasza reprezentacja.
Największą bolączką polskiej kadry jest bez dwóch zdań zbyt duża chimeryczność. Wahania formy u zawodników były aż nadto widoczne. Biało-Czerwoni zakończyli lato dwoma zwycięstwami indywidualnymi - Macieja Kota i Dawida Kubackiego oraz triumfem w duetach Kubackiego z Kamilem Stochem.
Kamil Stoch znowu liderem kadry
I właśnie ten ostatni, który po najbliższej zimie zakończy karierę, znowu wyrasta na lidera kadry. Stoch potrafi oddać znakomity skok, którym mógłby wygrywać zawody Pucharu Świata, by potem jednak zepsuć swoją próbę. Jedno jest pewne - już dawno nie był w tak dobrej dyspozycji, co tylko cieszy, bo zimą jest w stanie coś dorzucić do swojego wielkiego dorobku w skokach narciarskich.
W tym roku dużo startowaliśmy i bardzo się z tego cieszę. Pokazaliśmy się przy tym z dobrej strony jako drużyna. Wiemy też, nad czym mamy pracować, ale uważam, że możemy z podniesioną głową wrócić do domu i ostatnie tygodnie poświęcić na solidny trening. Na pewno nie będziemy się bać tego, co to będzie zimą, jak to miało miejsce jeszcze rok temu, kiedy zastanawiałem się, jak to wszystko będzie wyglądało. Teraz wiem, w jakim jestem miejscu. Wiem też, że nie trzeba cudów i nie muszę skakać ponad swoje możliwości. Wystarczy skakać na 70 procent, by być w czołówce. Dla mnie to jest dobry start w nowy sezon. Od tego mogę zacząć budować coś lepszego
Po tych słowach powiało optymizmem, bo przecież nasz znakomity skoczek doskonale wie, jak to wygląda na treningach kadry. Do tego nasza reprezentacja zadbała o to, by mieć już teraz gotowy sprzęt. Pod tym względem raczej nie stracimy do najlepszych.
Dawid Kubacki i Piotr Żyła przestali błądzić po omacku
Wciąż stabilnych skoków szukają Dawid Kubacki i Piotr Żyła, ale i w ich przypadku wiele wskazuje na to, że powinno być znacznie lepiej niż ubiegłej zimy. Nasi wielcy mistrzowie doskonale wiedzą, gdzie trzeba coś jeszcze poprawiać. Przynajmniej tak wynika z rozmów z nimi. Nie jest to już zatem błądzenie po omacku, jak przed rokiem.
W dwóch ostatnich sezonach byli liderami kadry. Teraz gaśli. Maciej Maciusiak: bardzo mnie to męczy
Najbardziej w tym momencie martwi postawa Aleksandra Zniszczoła i Pawła Wąska. To liderzy polskiej kadry w dwóch ostatnich sezonach. Obaj - jako jedyni z grona naszych skoczków - stawali na podium w tym czasie. Dziś Wąsek ma problem z tym, by pojechać na zawody, ale podobno na treningach wychodzą mu pojedyncze skoki. Nieco lepiej wygląda Zniszczoł. Obaj są jednak w tym momencie największym zmartwieniem dla Macieja Maciusiaka.
Bardzo martwi nas sytuacja Pawła. Zrobimy wszystko, by wrócił do dobrego skakania. Mnie też to bardzo męczy. Wiemy przecież, jaki ma potencjał. To pokazało nawet Hinzenbach, Wyszedł mu dobry skok i od razu był w "10". W Klingenthal męczył się bardzo. Wiele próbował. Każdy skok był inny i przez to zabrakło mu luzu, ale przede wszystkim metrów. Najgorzej byłoby, gdybyśmy wiedzieli, że skacze dobrze, a metrów brakowało. Wiemy, co ma poprawić i postaramy się zrobić wszystko, by znowu dobrze skakał
Największy wygrany polskiej kadry tego lata
Największym wygranym polskiej kadry tego lata jest jednak 18-letni Kacper Tomasiak. To skoczek, którego zazdrości nam wielu na świecie. Już w wieku 16 lat bił się o medal w konkursie indywidualnym mistrzostw świata juniorów, a z rywalizacji drużynowej wrócił ze srebrem. To perełka polskich skoków, która rozwijała nam się w spokoju. Trenerzy starali się, by nic nie przyspieszać i teraz mamy do czynienia z pierwszym przebłyskiem.
Oczywiście Tomasiak jest na tyle młodym skoczkiem, że przed nim jeszcze wzlotów i upadków. To też jest jednak zawodnik, który nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Na dzisiaj, to od niego powinno zacząć się ustalanie składu na Puchar Świata.
Tomasiak może będzie kompasem dla kolegów z jego pokolenia, a mamy naprawdę dużą grupę zdolnych skoczków. Najbliżej w kolejce do tego, by w najbliższym czasie osiągnąć znaczący wynik, są: Klemens Joniak, Tymoteusz Amilkiewicz, Łukasz Łukaszczyk, Szymon Sarniak, czy Szymon Byrski. A przecież wielki potencjał tkwi też w: Janie Habdasie, Marcinie Wróblu, czy Wiktorze Szoździe.
Zobacz również:














