Zanim przystąpiono do treningu bohaterowie spotkania odpowiadali na pytania kibiców. Można się było m.in. dowiedzieć, że Stoch, jeśli nie zostałby skoczkiem, pewnie byłby policjantem lub strażakiem. Zajęcia zaczęły się jak należy, czyli od rozgrzewki. Sportowcy zaprezentowali też kilka ćwiczeń rozciągających, za każdym razem tłumacząc w czym konkretnie one pomagają. Zgromadzeni kibice nauczyli się przyjmować pozycję najazdową, a dzięki specjalnym dużym piłkom układali się na nich w sposób imitujący lot skoczka. - Zwykle pracować nad sylwetką chodzę na siłownię. Nie trenuję więc jak skoczkowie, ale pewne elementy, jak rozciągnie, przydają się wszystkim. Jeśli się uczyć to od najlepszych - powiedział jeden z kibiców. Na zakończenie najodważniejsi mogli wziąć udział w specjalnej próbie przygotowanej przez brązowych medalistów konkursu drużynowego igrzysk olimpijskich w Pjongczangu. Polegała ona na przeskoczeniu w jednej serii trzech płotków. Później przyszedł czas na autografy i wspólne zdjęcia. Chętnych nie brakowało.