Kamil Stoch fatalnie przywitał się ze skocznią w Ruce. W pierwszym skoku treningowym nasz znakomity skoczek uzyskał tylko 97 metrów. To był dopiero 52. wynik. Jak się okazało, ten skok był mocno spóźniony. Nasz skoczek był w ostatnich dniach nieco przeziębiony, ale to raczej nie miało wpływu na to, co działo się na skoczni. "Alarm" w polskiej kadrze, to wygląda fatalnie. Problemy faworyta w Ruce Kamil Stoch: traktuję ten skok, jakby go nie było - To są pierwsze skoki w sezonie. W Ruce zazwyczaj bywało trudno. Mam sporo problemów z pozycją najazdową i rozbiegiem, na którym jest krótkie i ostre przejście. Zacząłem z bardzo niskiego pułapu. Ten pierwszy skok to był wypadek przy pracy. Posypało się w nim wszystko. Od początku do końca. Wymazuję go i traktuję tak, jakby w ogóle go nie było. Później jednak konsekwentnie realizowałem zadania, jakie otrzymywałem - powiedział Kamil Stoch w rozmowie z Interia Sport. W drugim skoku treningowym było zdecydowanie lepiej. Stoch uzyskał 19. wynik, a w kwalifikacjach był 35. To na pewno poniżej tego, czego wszyscy się spodziewamy, ale jednak nasz mistrz z uśmiechem schodził ze skoczni. Najlepszym z Polaków w kwalifikacjach był Piotr Żyła, który zajął 29. miejsce. W sobotnim konkursie (godz. 16.15) wystąpią wszyscy nasi zawodnicy. Najlepszy w piątek na Rukatunturi był Niemiec Andreas Wellinger. W "10" było aż czterech niemieckich zawodników. Z Ruki - Tomasz Kalemba, Interia Sport Stoch w całkiem nowej odsłonie, od razu było widać. Komentarze rozbrajają