W kwalifikacjach do niedzielnego konkursu Turnieju Czterech Skoczni w niemieckim Oberstdorfie zajął 11. miejsce i pokazał, że wciąż należy do czołówki. Stoch, który w poprzednim sezonie zdobył Kryształową Kulę, zmagał się z kontuzją stopy i nie wystąpił w żadnych zawodach trwającej edycji Pucharu Świata. Jego udział w TCS był niepewny do ostatniej chwili, ale ostatecznie zdążył wrócić do pełni sił tuż przed pierwszym konkursem cyklu. - Po pierwsze cieszę się, że mogę tu być. Powiem szczerze, że jak leżałem w szpitalnym łóżku po zabiegu operacyjnym, to moim marzeniem był jedynie powrót na skocznię i to, by móc cieszyć się samymi skokami, bo czułem, że zostało mi odebrane to, co po prostu kocham - powiedział polski skoczek na antenie Eurosportu. - Będąc w domu uświadomiłem sobie też kilka rzeczy, nabrałem dystansu. Teraz cieszę się mogąc tu być i brać udział w tych zawodach. Ale zdecydowanie to nie jest wszystko, na co mnie stać, ponieważ tak naprawdę był to dopiero siódmy mój skok tej zimy - ocenił Stoch. - Wszystko jest w porządku, nic mnie nie boli, nie ma obrzęku. Będę się trochę oszczędzać, odpuszczę niektóre serie treningowe. Najlepiej byłoby chodzić tylko na serie finałowe (śmiech), ale takiej gwarancji nie dostanę - powiedział Kamil Stoch.