"Z każdym konkursem moja pewność siebie wzrasta, ale bardzo mnie cieszy, że w samych zawodach potrafię oddać dużo lepsze skoki niż na treningach. To w tej chwili jest dla mnie bardzo ważne" - powiedział dwukrotny mistrz olimpijski. Lider polskiej ekipy awansował na ósme miejsce w klasyfikacji generalnej TCS i czuje, że jest już w stanie nawiązać walkę z najlepszymi. "Czołówka nie jest może zbyt daleko, ale ja teraz skupiam się przede wszystkim na sobie, na tym, by oddawać takie skoki, które będą mnie satysfakcjonować i by były wykonane z płynnością i luzem" - podkreślił Stoch, dla którego był to dopiero trzeci występ w tym sezonie. W pierwszej serii rywalizacji podopieczny Łukasza Kruczka jako jedyny z czołowej dziesiątki miał niesprzyjający wiatr. On sam nie chciał jednak mówić o braku szczęścia. "Bo ono zazwyczaj przychodzi wówczas, kiedy tego najbardziej potrzebuję. Nie mam zatem zamiaru się skarżyć" - zaznaczył. Po raz pierwszy w tym sezonie udało się awansować do finałowej serii czterem Polakom. Punkty zdobyli także Piotr Żyła (13.), Dawid Kubacki (22.) i Aleksander Zniszczoł (27.). "Konkurs w Innsbrucku był bardzo udany dla całej grupy i miejmy nadzieję, że kolejne też takie będą. Może wszyscy nabiorą większej pewności siebie i to zaprocentuje" - powiedział Stoch. Po Bischofshofen czekają zawodników zawody na mamucim obiekcie w Kulm. Stoch wprawdzie bardzo by chciał tam wystąpić, ale ostateczna decyzja zapadnie dopiero we wtorek. "Ciągnie mnie tam, ale na pewno nie będę ryzykować, by spełnić tylko swoją zachciankę. Najwięcej w tej sprawie ma do powiedzenia trener. Jeśli on uzna, że lepiej wrócić do kraju i potrenować przed rywalizacją w Zakopanem i Wiśle, to tak zrobię" - zaznaczył. Polscy skoczkowie jeszcze w niedzielę udali się z malowniczo położonego Innsbrucka do oddalonego o prawie 200 km Bischofshofen. W poniedziałek na godz. 16.00 zaplanowane są tam kwalifikacje, a we wtorek ostatni konkurs Turnieju Czterech Skoczni. Na czele klasyfikacji jest dwóch Austriaków - Stefan Kraft - 835,4 pkt i Michael Hayboeck - 812,3. Trzeci jest Słoweniec Peter Prevc - 806.