Nieprawdopodobną niespodziankę w trakcie kwalifikacji do sobotniego konkursu w Sapporo sprawił Noriaki Kasai. 51-letni zawodnik oddał bardzo udany skok i uzyskał kwalifikację do najbliższych zawodów. Napisał tym samym historię skoków narciarskich. Japończyk jest pierwszym zawodnikiem po 50-tce, który zakwalifikował się do konkursu Pucharu Świata. Kasai dokonał tego w wieku 51 lat, 8 miesięcy i 11 dni. A już dzień później japoński weteran zakwalifikował się do czołowej "30", zostając najstarszym w historii zawodnikiem, który zdobywał pucharowe punkty w skokach narciarskich! Co prawda w niedzielnych zawodach nie udało mu się tego powtórzyć, ale i tak pokazał się z bardzo dobrej formy. I na tym nie koniec. Kasai wraca do gry. Powrót po wielu latach Jak poinformował portal "Skijumping.pl", po raz pierwszy od trzech lat wystąpi w zagranicznych zawodach FIS. Ostatnio pojawiał się tylko w zawodach w swoim kraju, ale teraz 51-latek wystąpi co najmniej w Pucharze Kontynentalnym. A może się okazać, że nie tylko. Co więcej, jak informuje portal, Kento Sakuyama, trener reprezentacji Japoni, zapowiedział, że teraz wraz ze swoim sztabem będzie analizował sytuację i być może zdecyduje się włączyć Kasaiego do Pucharu Świata. Biorąc pod uwagę, że Naoki Nakamura czy Taku Takeuchi prezentują się dość przeciętnie, szansa dla weterana na kolejny występ w Pucharze Świata jest spora. Przed nami sporo konkursów w lotach, a przecież Kasai to mistrz świata w tej konkurencji. Co prawda z 1992 roku, kiedy to czempionat odbywał się w Harrachovie, ale niektórych rzeczy się nie zapomina. Wyczyn Japończyka wzbudził wielki szacunek "Byłem zdenerwowany, ale jestem naprawdę szczęśliwy. Jestem naprawdę szczęśliwy, ponieważ biorę udział w tym turnieju po ukończeniu 50. roku życia" - podkreślał z ekscytacją Kasai po kwalifikacjach. Jego wyczyn był dla wszystkich, którzy kochają skoki narciarskie, czymś wspaniałym. Kasai to nie tylko wciąż bardzo dobry skoczek, legenda całej dyscypliny, ale też znakomity przykład człowieka, który kocha to, co robi. I oddaje się temu bez pamięci. Doceniają to także inni zawodnicy, niekiedy mogący być nawet wnukami Kasaiego. I to bardzo dobrze, że będzie okazja obejrzeć Kasaiego również poza Japonią. A może znów w Pucharze Świata?