Piotr Żyła nie błysnął w serii próbnej, ale po skoku w pierwszej serii mocno zacisnął pięść. Poszybował daleko poza zieloną linię, oznaczającą, ile metrów trzeba skoczyć, by objąć prowadzenie. Został liderem konkursu i ostatecznie po pierwszej serii plasował się na siódmej pozycji. W drugiej nie było już jednak tak kolorowo. Nasz mistrz świata miał dopiero 20. wynik serii finałowej i w klasyfikacji końcowej zawodów spadł na 11. miejsce. To jedno z głównych zadań dla Thomasa Thurnbichlera. Adam Małysz mówi o tym wprost Skoki narciarskie. Thomas Thurnbichler o skoku Piotra Żyły: nie miał szans Thomas Thurnbichler, trener kadry, klarownie wyjaśnił, co się stało przy próbie Żyły. W serii finałowej był jeszcze Dawid Kubacki, który zajął ostatecznie 15. miejsce. Poza nią znaleźli się za to: Paweł Wąsek, Andrzej Stękała i Maciej Kot. Dwa ostatni akurat swoje najgorsze skoki w ciągu w dwóch dni w Klingenthal oddali w konkursie. - Nie jestem usatysfakcjonowany z tego konkursu, choć był najlepszy tej zimy. Treningi, kwalifikacje i nawet seria próbna wyglądały inaczej niż konkurs. Oczywiście Andrzej Stękała i Maciek Kot skakali z bardzo niskiej belki i wcale w nie najlepszych warunkach. Widzę jednak pozytywne sygnały - zauważył nasz trener. W niedzielę kolejny konkurs w Klingenthal (9 grudnia, godz. 16.00). Przed naszymi zawodnikami wciąż jeszcze dużo pracy. - Musimy dalej pracować przed niedzielą. Trzeba mieć większe zaufanie, by oddawać jeszcze więcej skoków w czołowej "10". To wymaga, w sytuacji, w jakiej jesteśmy większej energii. Musimy być jednak cierpliwi - zakończył Thurnbichler. Z Klingenthal - Tomasz Kalemba, Interia Sport Najlepszy konkurs Polaków w sezonie. Piotr Żyła o krok od czołowej dziesiątki