Jan Ziobro przez lata prowadził karierę zawodowego skoczka. Jest brązowym medalistą konkursu drużynowego mistrzostw świata z 2015 roku, zwycięzcą zawodów Pucharu Świata z 2013 roku w Engelbergu (to jego największy sportowy sukces) i letnim mistrzem Polski sprzed 8 lat. Oprócz tego w sezonie 2010/2011 był członkiem kadry narodowej, a w 2014 roku wyjechał na igrzyska olimpijskie w Soczi. Mimo przebłysku w Engelbergu Ziobrze już nigdy później nie udało się zbliżyć do tak dobrego wyniku. Został powołany do kadry B, co tylko go sfrustrowało. Uważał, że zasłużył na więcej. I mówił o tym wprost. Zamieścił w sieci kilka filmików, w których atakował ludzi związanych z Polskim Związkiem Narciarskim. Dostało się m.in. Adamowi Małyszowi i Apoloniuszowi Tajnerowi.Ostatecznie w styczniu 2018 roku sportowiec poinformował o zawieszeniu kariery zawodniczej. 10 dni później prezydium PZN usunęło go ze składu kadry B reprezentacji Polski. Od tamtej pory nie oddał już żadnego skoku, nawet prywatnie, dla zabawy. W zeszłym roku <a href="https://sport.interia.pl/skoki-narciarskie/news-jan-ziobro-jestem-w-stanie-podac-reke-i-przebaczyc-ale-wszys,nId,4739554">w rozmowie z Interią</a> Ziobro nie wykluczał, że jeszcze kiedyś zobaczymy go na skoczni w oficjalnych zawodach. "Tak naprawdę jeszcze nie powiedziałem ostatniego słowa" - wyjaśniał. Karierę zawieszał pełen żalu. Często podkreśla, że jego zdaniem traktowano go niesprawiedliwie. Sprawę widział tak - notował dobre starty, mocno pracował nad formą, a i tak nie był wysyłany na ważne konkursy. CZYTAJ TAKŻE: <a href="https://sport.interia.pl/skoki-narciarskie/news-jan-ziobro-skrytykowal-horngachera-i-kruczka,nId,5719160">JAN ZIOBRO SKRYTYKOWAŁ HORNGACHERA I KRUCZKA</a> Jan Ziobro przerywa milczenie o zawieszeniu kariery. "Chłopak powołany za mnie przepraszał" Od tamtego wywiadu minął rok. Teraz Jan Ziobro znów zabrał głos publicznie i wrócił pamięcią do wydarzeń sprzed kilku lat. Wygląda na to, że jego stanowisko się nie zmieniło. W rozmowie z TVP Sport ocenia, że jego decyzja o zawieszeniu kariery była dobra. Od lat głośno, bez owijania w bawełnę, mówił, co go boli. I wcale nie żałuje że nie gryzł się w język. "Wolałem wyjaśnić sprawę, ale ludziom się to nie podobało. Mówiłem, jak jest, a wszyscy siedzieli cicho" - stwierdza. Opowiada, że podczas uprawiania skoków poświęcał się im całkowicie, i to nieraz kosztem rodziny, wkładał w to całe swoje serce, a i tak - decyzjami innych ludzi - nie miał zbyt wielu szans na zaprezentowanie swoich możliwości szerszemu gronu. Nie mógł się realizować. Ocenia, że "został zdegradowany i mógł sobie poskakać w FIS Cup albo Pucharze Kontynentalnym". "Zawodnik, który ma ambicje, któremu się to należy, powtórzę, jak psu buda, nie będzie usatysfakcjonowany startami w trzeciej lidze" - oburza się. Mimo wszystko cieszy się z tych 18 lat kariery. Dzięki skokom poznał wielu świetnych ludzi, zwiedził wiele krajów, mógł przekonać się, jak żyją mieszkańcy Japonii, Kazachstanu czy Rosji. Żal mu jedynie, że "kiedy mógł się rozwijać, ten rozwój został ukrócony". Czym obecnie zajmuje się Jan Ziobro? Ziobro ze sportu wyniósł pewną naukę - że należy sobie stawiać cele i ciągle w siebie inwestować. Dlatego kontynuuje rodzinny biznes stolarski. "Robimy wszystko od A do Z. Co klient sobie zażyczy, to mu przygotujemy. Musimy się dostosować do rynku" - reklamuje swoje usługi.Jego praca polega głównie na czynnościach biurowych, lecz - jeśli jest taka potrzeba - "może się przebrać i robić". Razem z pracownikami produkuje głównie fronty meblowe. Robi to przeważnie usługowo dla okolicznych stolarzy, lecz zdarza się też, że ich produkty wędrują dalej, np. do Rzeszowa albo na Śląsk. Prywatnie Ziobro jest ojcem dwóch dziewczynek - Wiwiany (2014 rok) i Soni (2015 rok). W 2014 roku poślubił Angelikę Kowalczyk. <a href="https://sport.interia.pl/skoki-narciarskie/news-skoki-narciarskie-jan-ziobro-rzucanie-nazwiskami-byloby-tylk,nId,4940375">SKOKI NARCIARSKIE. JAN ZIOBRO: RZUCANIE NAZWISKAMI BYŁOBY TYLKO PRETEKSTEM DO CIĄGANIA SIĘ PO SĄDACH</a>KP