26-latek, który zdobył brązowy medal z MŚ w Falun w "drużynówce", zawiesił karierę. Jest rozgoryczony tym, w jakim kierunku potoczyła się jego kariera i przekonuje, że za jego niepowodzeniami stoją ludzie z Polskiego Związku Narciarskiego, którzy chcieli go zniszczyć. W poniedziałek zamieścił kolejny już film na Facebooku, w którym opisuje - jego zdaniem - nieczyste zagrania ze strony związku. - Ktoś sobie to bardzo sprytnie zaplanował i wysłał mnie na tydzień startów do Finlandii i później szybki wyjazd do Japonii, gdzie byłem posłany, tak szczerze, na stracenie, a inni zawodnicy w tym momencie odpoczywali - przekonywał. Ostro zaatakował także Adama Małysza. - Mam apel do pana Adama Małysza, który bardzo głośno się wypowiada na mój temat. Panie Adamie, pan jest dyrektorem w PZN. Tak? Za coś pan bierze pieniądze, więc mam prośbę do pana, aby to pan podał nazwiska ludzi, którzy próbowali mi przez te lata zaszkodzić, zniszczyć. To chyba leży w pana gestii, żeby się z tym problemem rozprawić. Z tymi nieuczciwymi ludźmi - powiedział Ziobro. - Panie Adamie, niech pan nie straszy, tak jak ostatnio pan straszył w mediach, że mogę się przeliczyć, bo wie pan bardzo dobrze o tym, że nie powiedziałem jeszcze wszystkiego i jeżeli zacznę mówić, to wtedy dopiero może się zrobić niektórym z otoczenia bardzo ciepło i nieprzyjemnie. Prosiłbym głupio nie straszyć - zaapelował. - Niech pan nie mówi w mediach, że dzwonił pan do mnie wielokrotnie, bo to ja dzwoniłem do pana i próbowałem rozwiązać tę sytuację jak człowiek z człowiekiem. Powiedział mi pan wtedy, że nie rozumie pan tej sytuacji, ale rozumie pan mnie - zakończył Jan Ziobro. Adam Małysz zdecydowanie odpowiedział Ziobrze na Facebooku. Wezwał go, aby powiedział wprost, przez kogo czuje się dyskryminowany (szczegóły znajdziesz tutaj). MZ