Najlepszy z naszych reprezentantów był podczas kwalifikacji Kamil Stoch, który niemal od początku sezonu "ciągnie" wyniki całego zespołu. Zajął on piąte miejsce. Kolejny skoczek znad Wisły - Andrzej Stękała był dopiero 19., a przepustkę do konkursu głównego wywalczyli jeszcze Dawid Kubacki, Jakub Wolny i Paweł Wąsek. Jan Winkiel krytycznie o postawie Polaków Sztuka ta nie udała się Klemensowi Murańce i Piotrowi Żyle. Szczególnie zawiódł ten drugi - skoczył tylko 107 metrów i zajął 60. miejsce na 67 sklasyfikowanych zawodników.Mimo, iż część zespołu ma za sobą treningi w Ramsau, z powodu których nie pojawiła się na konkursach PŚ w Klingenthal, wyraźnej poprawy nie widać. Wśród kibiców budzi to powszechny niepokój. Głos w sprawie zabrał także sekretarz generalny PZN, Jan Winkiel. - Trzeba te klocki poukładać na nowo - komentuje. Jak zauważył, tuż przed startem sezonu wszystko wskazywało na to, że nasi reprezentanci znajdują się w dobrej dyspozycji. Podkreślił też, że naszej drużynie brakuje szczęścia. Jako przykład podał sytuację Kamila Stocha, który w pierwszym konkursie w Klingenthal stanął na podium, by dzień później... nie wystartować z powodu choroby. Do postawy lidera nie ma on większych uwag - co więcej, jest zdania, że to na jego barkach w tej chwili spoczywa odpowiedzialność za wyniki. - Jak na lidera przystało, trzyma nas na powierzchni - ocenił. Sobotni konkurs indywidualny rozpocznie się o godzinie 16:00.TCPuchar Świata w skokach narciarskich - czytaj więcej: Pięciu Polaków z awansem do sobotniego konkursuApoloniusz Tajner reaguje na decyzję FIS w sprawie dodatkowych konkursów PŚ