Jan Habdas po konkursie indywidualnym w Zakopanem ma powody do radości. Oddał dwa udane skoki, które pozwoliły mu uplasować się na 21. pozycji. Co więcej, przeszedł do historii jako pierwszy polski zawodnik urodzony w XXI wieku, który zdobył punkty Pucharu Świata. "Bardzo się cieszę. Wcześniej, przed przyjazdem tutaj, nie przepadałem za tą skocznią. Dzisiaj zmieniam zdanie, bo odkryłem, że jest to skocznia jak każda inna, a tutaj jest przewaga naszych fanów i tego dopingu, i to jest coś" - komentował przed mikrofonem Interii Sport. Po zawodach Habdas podszedł do nawołujących go kibiców i przez długi czas rozdawał autografy. Takie doświadczenie to dla niego pewna nowość. Zresztą z rosnącą popularnością wiąże się pewna krótka historia, którą nam opowiedział. Młody Polak błysnął w Zakopanem i został wycofany z PŚ. Ważny powód Jan Habdas o rosnącej popularności: "Ostatnio byłem w Krakowie i ktoś pierwszy raz zrobił sobie ze mną zdjęcie" Skoczek zasygnalizował, że jeszcze nie przywykł do rozpoznawalności. Dlatego gdy któryś z fanów go zaczepia, odczuwa całkiem silne emocje. "Ostatnio byłem w Krakowie i ktoś pierwszy raz zrobił sobie ze mną zdjęcie. Wydaje mi się, że byłem bardziej w szoku niż osoby, które zrobiły sobie ze mną zdjęcie. Nie dążę do tego by być kimś popularnym tylko, żeby być jak najwyżej poziomem sportowym i wtedy też rośnie jakaś rozpoznawalność. Jeżeli chodzi o te autografy to też się stresuję nie wiem czy nie bardziej niż ci tamci ludzie" - przyznał. Na koniec zdradził, jak zareagował na wieść o tym, że będzie mógł zaprezentować się na Wielkiej Krokwi w serii finałowej niedzielnego konkursu Pucharu Świata. Czary na Wielkiej Krokwi. Kamil Stoch był w szoku. "To cud"